Wyniki wczorajszych głosowań w 14 amerykańskich stanach w prawyborach Partii Demokratycznej są jeszcze niepełne, lecz te, które już są, wskazują na jednoznaczne zwycięstwo Joe Bidena, b. wiceprezydenta u Obamy. Trójka kandydatów, która wycofała się z wyścigu poparła właśnie jego, co mocno wzmacnia jego szanse na finalne zwycięstwo w prawyborach. Osamotniony Bernie Sanders nie zamierza jednak składać broni.
Całość kierownictwa Partii Demokratycznej robi wszystko, by wyeliminować lewicującego Sandersa. Jego projekt społeczny zakładający m.in. powszechnie dostępną służbę zdrowia, jak też niedopuszczalna krytyka rządu izraelskiego, przekreśliły jego szanse na partyjne poparcie. Według częściowych wyników, Joe Biden wygrał w dziewięciu stanach. Sanders zajął jednak drugie miejsce w „Super Wtorku” i pozostaje w grze. Miliarder Mike Bloomberg odnotował trzeci, kiepski wynik, jeśli chodzi o zdobytą liczbę „superdelegatów”, mimo wydania pół miliarda dolarów na reklamę.
W obozie Joe Bidena panuje wielka radość. On sam jest przekonany, że jest jedynym, który może pokonać Donalda Trumpa w ostatecznym starciu w listopadzie. Po zdyskwalifikowaniu Sandersa przez Izrael, Trump przestał mu docinać na Twitterze (nazywał go „wariatem”) – traktuje go już jako przegranego. Wyśmiewa się teraz głównie ze „śpiącego” Bidena, który po „Super Wtorku” stał się prawdziwym faworytem Demokratów.
Bernie Sanders wygrał w czterech stanach, w tym w bogatej w „superdelegatów” Kalifornii, lecz w innych, oprócz Teksasu, gdzie przegrał z niewielką przewagą Bidena, jego wyniki były słabe. Partyjna propaganda traktuje go już nie lepiej niż Republikanie. Absurdalny system wyborczy w amerykańskiej plutokracji może spowodować odwrócenie się od niego tych „superdelegatów”, których już teoretyczne zdobył, gdyż nie są oni związani wynikami głosowania zwykłych wyborców. Sam Bernie wierzy jeszcze, że wygra prawybory Demokratów, lecz wśród jego zwolenników zapanowało nieukrywane zwątpienie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Izrael nie lubi Sandersa, więc pozamiatane.
A w Wirginii prawie wszystkie murzyny poparły Bidena — ciekawe co ten biały zarobas Biden obiecał czarnemu ludowi?
Haha, cała Muryka w pigułce.
Biden to kolejne widzimisie odklejonych od rzeczywistości establishmentu DEMOKRATÓW, jeśli oni myślą, że pokona on Trumpa to niech przygotowują już mowę dla pozera.