78-letni Bernie Sanders stracił wczoraj ostatnie, i tak bardzo małe, szanse na zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Stało się to podczas pierwszego dnia obrad dorocznej konferencji AIPAC (American Israel Public Affairs Committee) – potężnego politycznego lobby pro-izraelskiego w Stanach Zjednoczonych. Ambasador Izraela w ONZ Danny Danon ogłosił tam, że państwo żydowskie go nie chce.
Socjaldemokrata Bernie Sanders w swym ostatnim wyborczym spocie wideo zapowiadał z dumą, że może zostać „pierwszym żydowskim prezydentem USA”, lecz w zeszłym tygodniu odmówił udziału w konferencji AIPAC i – mało tego – napisał na Twitterze, że występują tam „fanatycy”, którzy „odmawiają praw podstawowych Palestyńczykom”. To tak, jakby w Polsce jakiś poważny kandydat na prezydenta źle wyrażał się o Kościele – rzecz niepojęta. Jego bezpośredni konkurenci z Partii Demokratycznej, jak b. wiceprezydent Joe Biden, czy miliarder Michael Bloomberg, oczywiście udali się do Waszyngtonu, gdzie konferencja się odbywa.
Reakcja AIPAC była natychmiastowa. Jego rzecznik Marshall Wittmann potraktował słowa Berniego jako niemal obrazę boską: „Przeprowadzając tak ohydny atak na tak ważne dla obu partii [Demokratów i Republikanów] wydarzenie polityczne, senator Sanders obraża nie tylko swych kolegów, ale i miliony Amerykanów, którzy bronią Izraela. To naprawdę wstyd.” Ostatni gwóźdź do trumny Berniego wbił jednak wczoraj ambasador Danon, przed 18-tys. publicznością konferencji i milionami amerykańskich telewidzów.
Danon odniósł się do słów Sandersa o ultranacjonalistycznym premierze Izraela Benjaminie Netanjahu, określonym jako „reakcyjny rasista”. „Ktokolwiek nazywa premiera Izraela rasistą jest kłamcą albo idiotą – albo jednym i drugim. (…) Nie chcemy Sandersa w AIPAC, nie chcemy go w Izraelu!” – mówił ambasador izraelskiego reżimu apartheidu, nagrodzony burzą oklasków. To nie zostanie zakwalifikowane jako ingerencja obcego państwa w amerykańskie wybory. Wcześniej 347 najbardziej wpływowych amerykańskich rabinów podpisało wspólny list otwarty ostro krytykujący Berniego i odrzucający jego kandydaturę.
Jutro odbędzie się tzw. Super Wtorek, tj. głosowanie aż 14 stanów jednocześnie w prawyborach Demokratów, które mają wyłonić ich kandydata na prezydenta. Nie będą one miały szczególnego znaczenia, gdyż oficjalne słowa Danona znaczą, że Bernie definitywnie nie może zostać prezydentem USA. Po „Super Wtorku” większość kandydatów się wycofa (Pete Buttigieg już to zrobił). Oprócz Sandersa, w wyścigu pozostaną jeszcze Biden i prawdopodobnie Bloomberg, który wydał ponad pół miliarda na swoje reklamy telewizyjne. Bloomberg również chce zostać pierwszym żydowskim prezydentem imperium.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Redakcja po piętnastu minutach wycięła mój komentarz w którym pytałem naiwnie czy jest jeszcze jakiś idiota który nie wierzy, że żydzi rządzą światem — tak pisząc pewnie jestem antysemitą, kto wie…….
Było to wiadome od samego początku do końca!
Nie bez powodu w ub roku Trumpek przyklepał przenosiny stolicy Izraela, ba! przeniósł wraz z izraelskim rządem ambasadę USA! Kilka miesięcy później uznał okupowane ziemie arabskie za de facto izraelskie…
Czy trzeba coś więcej aby oficjalny Izrael puścił w ruch swoją maszynę propagandową zamaskowaną pod różnego rodzaju szyldami w USA i na świecie????
Żydzi odrobili lekcje z holokaustu i faszyzmu. Pora wziąc się do roboty lewico idąc za ich przykładem bo będziecie zjadani w kaszy przy każdej okazji…. Albo macie wybór – chodzić na krótkiej smyczy tego towarzycha.
I tak zrobił swoje, jestem pod wrażeniem tego, że Bernie potrafił wygrać aż w trzech stanach.
Ale jak wiadomo, Muryka to państwo korporatokratów, także jego mość Bloomberg zapewne zostanie kolejnym prezydentem, choć jego potyczka z Trump’em to może być niezły kabaret.