Aborcja jest sprawą dotykającą obojga partnerów, choć to kobieta jest w ciąży i do niej powinna należeć decyzja o tym, czy chce i jest w stanie dziecko urodzić.
Budzą przerażenie słowa 34-letniego Sebastiana B. z Opola („Wysoki sądzie, naprawdę żałuję, że to się stało, gdybym wiedział, że to się tak potoczy, nie pomógłbym jej”), mężczyzny, który nie zostawił swojej partnerki samej z problemem, tylko zgodnie z jej życzeniem zamówił tabletki i zadzwonił po pogotowie, kiedy źle się poczuła. Potem stanął przed sądem za pomoc w nielegalnym przerwaniu ciąży. Budzą też bezsilność. Polski wymiar sprawiedliwości właśnie zafundował traumę facetowi, który w trudnej sytuacji udowodnił, że do swojego związku podchodzi odpowiedzialnie. Proces dopiero ruszył, ale możemy być pewni, że nauka nie pójdzie w las. Wykazał się empatią? Dzięki, już więcej tego błędu nie popełni.
Tu nie chodzi już nawet o to, że polskie prawo aborcyjne jest archaiczne i tylko udaje kompromis, stojąc 3 milimetry od ściany. To wszyscy wiemy. W całej historii najbardziej przeraża mnie to, czego na przykładzie Sebastiana B. uczy polskich mężczyzn prawo. Mianowicie uczy tego, aby wrzucić do walizki wszystko, co da się wrzucić w ciągu 15 sekund i spierdalać, gdy pokażą się dwa paski na teście ciążowym. Tak, żeby problem był tylko jej, a jego ewentualnie tylko wtedy, kiedy nadejdzie konieczność zapłacenia „tej zdzirze” alimentów.
Kiedy facet rozpływa się we mgle, albo namawia, by usunęła we własnym zakresie (rzecz jasna tak, aby go nie nagrała ani nic – pokolenie moich rodziców ma to opanowane do perfekcji), albo kiedy udaje zmartwionego faktem, że ona przypadkiem spadła z szafy – jest chroniony. Nie ryzykuje, jak Sebastian B., trzech lat w pierdlu. Naiwniak, który nie tylko zamówił na własne nazwisko piguły w internecie, ale też czuwał przy partnerce, kiedy je wzięła i wziął na klatę wezwanie lekarza. Swoje własne rozterki (wyraźnie zaznaczał, że chciał zostać ojcem) i swoje bezpieczeństwo prawne odłożył wtedy na bok. I za chwilę boleśnie się przekonał, że to nie jest kraj dla odpowiedzialnych mężczyzn. To jest Polska właśnie, AD 2019.
Teraz zarówno on, jak i my wszyscy jesteśmy bogatsi o cenną lekcję: mężczyzno – kiedy wpadniecie (uprzedzając komentarze, owszem, wpadki zdarzają się, nawet jeśli wiesz o istnieniu antykoncepcji, a ocena sytuacji, dla której ktoś zdecydował się na przerwanie ciąży nie powinna podlegać trybunałowi z internetu) – na wszelki wypadek nie pomagaj. Przygotuj tę walizkę i trzymaj w pawlaczu. I dobre buty, najlepiej takie do biegania na długie dystanse.
Assange o zagrożeniu wolności słowa
Twórca WikiLeaks Julian Assange po kilkunastu latach spędzonych w odosobnieniu i szczęśliw…
Zróbcie jakiś kącik lewica liberalna obyczajowa,a nie denerwujcie lewice socjalna.Ja jako przedstawiciel klasy robotniczej,lewicy antyliberalnej jestem przeciwnikiem aborcji.Dlatego ze lewica stoi po stronie słabszych,to raz i 2 nie mogę pojąc jak kobieta może traktować jej dziecko jak przedmiot.
Panie Kolego Artur, Pan Kolega gdy masz kamicę nerkową to też powinieneś iść kiblować, bo z moczem wydalasz krwinki czerwone, a wiadomo – krew to życie. Gorzej, gdybyś miał czerwonkę, bo wtedy te krwinki wydalasz tyłem, a to mniej ładnie.
Zastanowiłeś się Pankolega, czemu JESZCZE czarna władza nie sadza kobiet za miesiączkowanie? No to podsuń im ten pomysł! A wtedy będziesz nie tylko lewicą socjalną, ale i w pełni katolicką.
Nie jesteś żadnym przedstawicielem lewicy biedny kabotynie!
panie nikt gdyby pana mama tak myślała to by pan nie pisał teraz tych slow,partie typu aa aborcja i antyklerykalizm nie maja bytu w Polsce.
Jestem przedstawicielem lewicy socjalnej wywodzącej się z klasy robotniczej a nie jak pan z Burżuazij. Albo z lewicy tzw sufitowej kawiorowej bądź bananowej.Czyli lewicy z dobrych domów i wielkich miast,których utrzymują bogaci rodzice.A pan ma kontakt z klasa robotnicza jak pan kupuje w Starbucks.
I proszę do mnie nie pisać burżuazyjnym językiem.I nie mam potrzeby imponować ludziom którzy udają lewice.
Widzisz Asan, Panie Gralo Arturze (parafrazując: a czy to aby polskie imię?), problem z Waścią tkwi w tym, że JWPan (Szanowny oczywiście) ex katedra wygłaszasz, i szlus. A ja jedynie domniemywuję, bo nie znam Waści i tylko po Waścinych tekstach mogę domniemywać. A skoro zaglądywam na taki portal, więc widocznie mam jednak z lewicą coś wspólnego, a i zapewnie znakomicie więcej, niż Waść, ktróren to grzmisz, że lewicą jesteś. Jedyniesłuszną?
@Artur Grala, akurat zarzuty o „burżuazyjność” są w tym temacie całkowicie chybione. Wszelkie badania opinii publicznej dowodzą, że poparcie prawa do aborcji jest ujemnie skorelowane z pozycją w społeczeństwie. Czyli prości robotnicy najczęściej są za, a burżuazja przeciw. Nic dziwnego. Ich zawsze stać na podziemię i turystykę aborcyjną, więc nie muszą godzić się, by w podatkach opłacać zabiegi dla biedniejszych. Jednak zgrywanie świętoszka sprzedaje się znacznie lepiej, a w dodatku pozwala porządnie zarobić na czarno i stąd takie prawo w III RP, która urodzonych ma już w czterech literach.
Proszę pana raczy pan nie żartować,z tymi robotnikami,pewnie dlatego robotnicy nie glosują na partie aa aborcja antyklerykalizm gdyż popierają aborcje i antyklerykalizm,bzdury pan piszesz,aborcje popierają tylko wyższe sfery który dziecko będzie przeszkadzać w robieniu kariery.Zapraszam na mojego fb można poczytać o akcjach jakie z towarzyszami z polskiej lewicy patriotycznej robimy na śląsku,np ostatnio wdałem się w spor z dyrektorka galerii platan w Zabrzu,która wyrzuca osoby bezdomne.
„uczy tego, aby wrzucić do walizki wszystko, co da się wrzucić w ciągu 15 sekund i spie r *****, gdy pokażą się dwa paski na teście ciążowym”
Autor pisze głupoty.
Uczy przede wszystkim tego żeby nie ZAPOMINAĆ O GUMIE! i żelu plemnikobójczym.
Jak się wskakuje bez płaszczyka – to trzeba się liczyć z konsekwencjami.
I to są właśnie konsekwencje.
Należało wziąć kredycik niewielki (2000) i udać się do właściwego prywatnego gabinetu ginekologicznego, gdzie problem rozwiązano by farmakologicznie bez ryzyka. A tak – kupuje się niesprawdzalne środki, używa bez znajomości działania, a później pieprzy w sądzie bzdury próbując zrzucić z siebie odpowiedzialność.
A wszystko to jest wynikiem O ZGROZO! oszczędności na gumie.
„uczy tego, aby wrzucić do walizki wszystko, co da się wrzucić w ciągu 15 sekund i spie r *****, gdy pokażą się dwa paski na teście ciążowym”
To może i jest dobra porada tak długo jak żyje się w liberalnym syfie.
Ale gdyby tak przyszła III Polska Ludowa? Nie koniecznie musimy coś takiego wybaczać.
Żal faceta nie za to, że pomógł swojej kobiecie, a za to, że w sądzie bredzi jak pomylony. Przecież zrobił to świadomie! A zamiast durnemu sądowi i do wszystkich kamer powiedzieć w oczy, że to była ich wspólna decyzja, a prawo jest bandyckie, to teraz skruszony wyznaje, że biedny i uciśniony, i gdyby wiedział … . Miętczak!
Trzy lata przeżyje. I po wyjściu zobaczy, czy jego kobieta warta była tych trzech lat. A sława w mediach …
Żal faceta. W każdym razie ten przypadek będzie dla wielu zachętą do korzystania z podziemia i legalnych usług za granicą. Prawo do aborcji jest w III RP objęte cenzusem majątkowym.