Luis Arce, zwycięzca wyborów prezydenckich w Boliwii, zapowiedział, że jego kraj wznowi bliskie relacje i współpracę z Wenezuelą, Kubą, Rosją i Chinami, przerwane po zamachu stanu w 2019 r.

Wyborcze zwycięstwo kandydata Ruchu na rzecz Socjalizmu (MAS) jest już praktycznie pewne – cząstkowe oficjalne wyniki podawane przez boliwijski Trybunał Wyborczy potwierdzają wyniki sondażowe, według których Arce przekroczył próg 50 proc. głosów i wyprzedził prawicowych rywali o kilkanaście punktów procentowych. Jego główny kontrkandydat, liberał Carlos Mesa, uznał zresztą wygraną rywala, podobnie jak dotychczasowa „tymczasowa prezydent” Jeanine Anez, stojąca na czele rządu powstałego po zamachu stanu jesienią 2019 r.

Luis Arce zaczął już zapowiadać, od czego zacznie urzędowanie. Przejmuje kraj w niełatwym momencie: Boliwia zmaga się z recesją (która rozwinęła się pod rządami prawicy) i pandemią koronawirusa. W rozmowie z Agencją Reutera Arce stwierdził, że model ekonomiczny, który stworzył jako minister gospodarki w rządzie Moralesa sprawdzał się dobrze i że jego priorytetem będzie przywrócenie wzrostu. Przyznał, że być może będą potrzebne pewne oszczędności, jednak nie ma mowy o ograniczaniu wydatków na państwowe inwestycje, które mają ten wzrost zagwarantować.

Arce zapowiedział również odnowienie stosunków dyplomatycznych „ze wszystkimi państwami”, chociaż w przypadku USA – z którymi Morales zerwał – poczynił istotne zastrzeżenie. Relacje z Waszyngtonem miałyby zostać przywrócone dopiero wtedy, gdy Stany Zjednoczone zaczną traktować Boliwijczyków jak równych sobie. Innymi słowy: nie dążyć do obalenia legalnie wybranych socjalistycznych władz.

Bez żadnych wątpliwości Arce będzie za to chciał odbudować dobre relacje z Kubą, Wenezuelą, Iranem, Rosją i Chinami.

– Odbudujemy wszystkie stosunki. Ten rząd [Jeanine Anez – przyp. MKF] działał bardzo ideologicznie, pozbawiając lud boliwijski dostępu do kubańskiej medycyny, rosyjskiej medycyny, osiągnięć Chin – zapowiedział polityk. Podziękował również wenezuelskiemu prezydentowi Nicolasowi Maduro za gratulacje po wyborczym zwycięstwie.

Osobne słowa ostrzeżenia Arce skierował do Organizacji Państw Amerykańskich (OAS), która w 2019 r. oskarżyła socjalistyczne władze Boliwii o sfałszowanie wyborów, a jej zastrzeżenia – które potem okazały się fałszywe – posłużyły jako pretekst dla puczystów. Następnie OAS przymykała oko na przemoc stosowaną przez prawicowy rząd wobec swoich przeciwników, w tym na strzelanie do demonstrujących Indian czy związkowców. Polityk MAS wezwał OAS do „naprawienia błędów” i zapowiedział, że Boliwia będzie współpracować z tymi organizacjami międzynarodowymi, które ją szanują.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…