Nie tylko w Polsce „dobre zmiany” przeprowadza się pod osłoną nocy. Brazylijski parlament zamiast ustaw antykorupcyjnych w takich okolicznościach wprowadził wczoraj zmiany, które tak naprawdę utrudnią ściganie nadużyć.

Manifestanci z Vem Pra Rua / fot. Facebook/VemPraRuaBrasil.org
Manifestanci z Vem Pra Rua / fot. Facebook/VemPraRuaBrasil.org

Nie tego chcieli obywatele, którzy od miesięcy manifestują na ulicach przeciwko korupcji i którzy złożyli 2,3 mln podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw antykorupcyjnych. Wczoraj wieczorem Izba Deputowanych wprowadziła do nich poprawki zasadniczo zmieniające sens. W nowej redakcji pomogą one nie ścigać, ale chronić polityków podejrzewanych o nadużycia. Nowa ustawa pozwala m.in. ścigać sędziów, prokuratorów i policjantów za „nadużycia władzy” i „nadgorliwość”, grożąc im karami pieniężnymi, a nawet karą dwóch lat więzienia. Zabrania im ponadto udzielać wypowiedzi dla mediów, a w sytuacji, jeśli posądzony o korupcję zostanie przez sąd uniewinniony, będzie mógł domagać się osobiście od sędziego i/lub prokuratora odszkodowania za „straty moralne i materialne”. Kolejna poprawka w ustawie antykorupcyjnej dodatkowo wiąże ręce prokuratorom, którzy nie przestraszyliby się wyroku za nadgorliwość – jeśli Senat ustawę przyjmie, postępowania antykorupcyjne mogłyby być wszczynane tylko wtedy, gdy uzyskana korzyść materialna przekroczyłaby stokrotnie wysokość brazylijskiej płacy minimalnej. Senatorzy, którzy zdecydują o losie ustawy, będą tak naprawdę sędziami we własnej sprawie – przewodniczący izby wyższej Renan Calheiros sam jest podejrzany o czerpanie ogromnych i oczywiście nielegalnych korzyści z pośredniczenia między państwowym koncernem naftowym Petrobras a firmami budowlanymi.

Przeciwko ustawom wyszły na ulice dziesiątki tysięcy demonstrantów ubranych w barwy narodowe Brazylii. Do protestów wezwały nowe ruchy społeczne – Ruch Wolnej Brazylii i ruch Wyjdź Na Ulicę. Oba przedstawiają się jako pluralistyczne i spontaniczne ponadpartyjne ruchy, których celem jest wspólna walka o „prawdziwie demokratyczną i sprawiedliwą Brazylię” bez niekompetentnych i skorumpowanych polityków. W São Paulo wiodącym hasłem protestu było „NIE dla skorumpowanego parlamentu”. W Rio de Janeiro manifestanci solidaryzowali się z sędzią, który prowadził śledztwo w sprawie korupcji w Petrobrasie. Najprawdopodobniej jednak rządząca prawica protesty po prostu zignoruje – nie po to przejęła władzę, by teraz oglądać się na oczekiwania zwykłych ludzi, udowadnia to systematycznie od tygodni.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…