www.flickr.com/photos/eu2017ee/
– Po raz pierwszy premier May zakwestionowała porozumienie, które sama wynegocjowała – powiedział w środę po południu w Parlamencie Europejskim Michel Barnier, unijny negocjator brexitu, który zaznaczył, że wspólnota nie widzi możliwości rezygnacji z żądania zachowania wolnej granicy pomiędzy Irlandią, a Ulsterem.
– Wczoraj dowiedzieliśmy się, czego Wielka Brytania nie chce. Ale wciąż nie wiemy, czego Wielka Brytania chce – napisał do premier Theresy May szef Rady Europejskiej Donald Tusk. – Stanowisko Unii Europejskiej jest jasne i spójne. Umowa ws. brexitu nie podlega renegocjacji. Wczoraj dowiedzieliśmy się, czego Wielka Brytania nie chce. Ale wciąż nie wiemy, czego chce Wielka Brytania – dodał Tusk.
Czego pragnie Theresa May? Z jej wypowiedzi wynika, że najchętniej zdecydowałaby się na nowe negocjacje na temat warunków opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię. Szefowa brytyjskiego rządu po raz kolejny sięgnęła po szantaż w postaci wizji bolesnej katastrofy w sytuacji „rozwodu” bez umowy.
– Pojadę do Brukseli, by uzyskać znaczącą i prawnie wiążącą zmianę wobec kontrowersyjnej propozycji, której celem jest powstrzymanie powrotu kontroli granicznych – mówiła tak do brytyjskich parlamentarzystów przed ważnym głosowaniem dotyczącym brexitu. Deputowani odrzucili jednak 5 z 7 poprawek do tzw. planu B premier Theresy May, zakładającego, że rząd będzie mieć prawo do podniesienia podatków po ewentualnym „twardym brexicie”. To było kolejne głosowanie, które nie poszło po myśli szefowej brytyjskiego rządu. Pierwszy cios padł 15 stycznia. Wtedy przeciw umowie wynegocjowanej przez May głosowało 423 posłów Izby Gmin, a „za” zaledwie 202.
Cały ten bój toczy się tak naprawę o Irlandię Północną. Unia Europejska chce wprowadzić mechanizm tzw. bezpiecznika (ang. backstop). Miałby polegać na tym, że nawet po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, na granicy Irlandii Północnej i Irlandii nie wróciłyby kontrole graniczne. To jeden z punktów spornych w negocjacjach. Niektórzy posłowie obawiają się, że przez to Wielka Brytania będzie w nieskończoność zależna od unijnych przepisów.
Theresa May nie ma jednak co liczyć na otwarcie unijnych przywódców na kolejne rozmowy. Choć jest przestrzeń do rozmów o deklaracjach czy gwarancjach, to wznawianie całej sprawy nie wchodzi w grę.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…