Rozpoczynający się kongres brytyjskiej Partii Pracy pod przywództwem Jeremy’ego Corbyna potrwa do środy, do kiedy partia musi rozstrzygnąć swój dość niejasny stosunek do brexitu, jedyny właściwie temat, który dzieli uczestników. Inne postulaty programowe, jak 4-dniowy tydzień pracy, likwidacja prywatnych szkół, czy osiągnięcie „neutralności węglowej” do 2030 r., nie budzą takich sporów.

Jeremy Corbyn opublikował w tym tygodniu w Guardianie deklarację w sprawie brexitu, która wydaje mu się najbardziej rozsądna: wyjściem z kryzysu wokół tej sprawy miałoby być nowe referendum powszechne, które „ostatecznie” zdecyduje o pozostaniu lub nie Brytyjczyków w Unii Europejskiej (UE). Wyborcy mieliby następujący wybór: wychodzą z UE, ale z umową o „nowej unii celnej” i gwarancjami praw socjalnych i środowiskowych, albo nie wychodzą.

Tom Watson z Corbynem. huffpost

70-letni Corbyn jest eurosceptykiem, dużo bardziej na lewo niż jego poprzednicy. W 2016 r., kiedy odbyło się historyczne referendum na temat brexitu, bez entuzjazmu bronił ówczesnej pozycji partii – był za pozostaniem w Unii. Dziś tego stanowiska broni jeszcze partyjny nr 2 – Tom Watson. Ledwo udało mu się jednak uniknąć rezultatu otwartej niechęci corbynistów, głosowania na temat utrzymania jego stanowiska. Jego zdaniem był to „sekciarski atak przeciw partii przyjmującej różne nurty lewicy”. Watson chce, by Labour znowu namawiała do pozostania w UE, podobnie jak Keir Starmer, który zajmował się partyjną kampanią w 2016.

Według sondaży, prawie połowa członków partii nie ufa Corbynowi, jeśli chodzi o dobre decyzje w sprawie brexitu. Brexit tak teraz ciąży na życiu politycznym na Wyspach, że determinuje wszelkie dyskusje: inne sondaże, wyborcze, wskazują, że gdyby doszło do nowych wyborów parlamentarnych, konserwatyści premiera Johnsona zgarnęliby 35,5 proc. głosów, podczas gdy Labour tylko 24,5 proc. Spora różnica została spowodowana upadkiem Partii Brexitu Nigela Farage’a – jej wyborcy przenieśli swe nadzieje na torysów (konserwatystów). Kongres Partii Pracy ma głosować jutro nad „ostatecznym” stanowiskiem partii.

paypal

 

 

 

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. @ Skorpion13 Redukcja indywidualnego czasu pracy bez zmniejszania miesięcznego wynagrodzenia jest realnym procesem w wielu krajach. Nietrudno dostrzec pozytywnego wpływu na jakość życia, na ograniczenie bezrobocia, a także na wdrażanie innowacyjnych technologii, automatyki i robotyzacji.
    Real vs Ideal
    Hamulcem redukcji czasu pracy jest archaiczny model opodatkowania pracy najemnej, w tym modelu pojawia się zawsze bariera graniczna brut/net, czyli stosunku podatku do wynagrodzenia na rękę. Im niższe płace tym mniejsza możliwość redukcji czasu pracy. W perspektywie kurczących się możliwości tworzenia nowych miejsc pracy powinniśmy odstępować z opodatkowywania pracy na rzecz innych źródeł wpływów do budżetu : opodatkować surowce, eksploatację bogactw naturalnych, przepływ kapitału. Ten postulat ma bezpośrednio znaczący wpływ na osiągnięcie celów klimatycznych, a także faworyzuje sektor usług.

  2. Partia Pracy sama jest swoim wrogiem, jeśli teraz nie ustosunkuje się z podstawą wobec Brexitu, to będzie definitywny koniec szans Cobryna na objęcie teki premiera.

  3. 1908 – 5 dniowy tydzień pracy, 2019 – 4 dniowy tydzień pracy. Jak to się ma do postulatu 8 godzinnego dnia: 32 godziny. We Francji od 2002 obowiązuje 35 godzinny tydzień pracy, nie wydaje się tak bardzo niemożliwe. Co wy na to Lewico?

    1. Następny ,,realista” który wierzy w wolne poniedziałki.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…