„Wszystko było zabezpieczone prawidłowo” – mówią przedstawiciele częstochowskiej policji. „Teren, na którym doszło do zajść należy do zakonu paulinów” – dodaje rzecznik prasowy urzędu miasta. I wszystko wskazuje na to, że stadionowi bandyci, którzy na błoniach Jasnej Góry zaatakowali uczestników antyrasistowskiej demonstracji, pozostaną bezkarni.
„Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że zabezpieczenie tych wydarzeń zostało szczegółowo zaplanowane i przeprowadzone prawidłowo. Przyczyną zakłóceń było celowe dążenie do konfrontacji uczestników zgromadzenia, które się zakończyło, a jego uczestnicy przemieścili się na jasnogórskie błonia, gdzie weszli w tłum kibiców” – czytamy w oświadczeniu Śląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji w związku z wydarzeniami z 13 stycznia.
Komenda tłumaczy również, że „gdy policjanci otrzymali informację, że grupa osób ze stowarzyszenia, która stoi w rejonie al. Sienkiewicza może czuć się zagrożona wobec dużej ilości kibiców, tamten rejon został sprawdzony zarówno przez policjantów z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, jak i przez policjantów operacyjnych, którzy nie napotkali przedstawicieli stowarzyszenia, ani nie zauważyli nic niepokojącego, co wymagałoby interwencji. Policjanci zabezpieczyli nagranie z monitoringu oraz materiał zdjęciowy. Przeanalizowali także nagrania z telefonu alarmowego. Okazało się, że w trakcie zajścia nikt nie zgłaszał pod numerem 997 lub 112 potrzeby interwencji”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
żenujące, nie da rady, a na pochodach smoleńskich da się