Amerykański Washington Post, niemiecka telewizja ZDF i szwajcarska SRF ujawniły dziś w jaki sposób CIA i jej niemiecki odpowiednik BND szpiegowały władze licznych krajów świata za pośrednictwem szwajcarskiego sprzętu do szyfrowania rozmów i korespondencji, sprzedawanego zresztą podsłuchiwanym za grube miliony dolarów.
Szwajcarska spółka Crypto AG stała się po drugiej wojnie światowej światowym liderem na rynku ekwipunku do szyfrowania rozmów telefonicznych. Jeszcze do niedawna sprzedawała go z powodzeniem władzom, służbom specjalnym i przedsiębiorstwom o znaczeniu strategicznym w licznych krajach. Wśród klientów były m.in. Indie, Iran i nawet Watykan.
W 1970 r. przedsiębiorstwo kupiła po cichu CIA, do spółki z BND: obie tajne służby utworzyły „tajne partnerstwo podsłuchowe”. Niemcy zrezygnowali z niego po wchłonięciu NRD na początku lat 90. ub. wieku, ale CIA odsprzedała Crypto AG dopiero w 2018 r. Obie agencje przerobiły nieco produkty spółki tak, że mogły z łatwością znać zawartość tajnej komunikacji. Operacja amerykańsko-niemiecka najpierw nazywała się „Thesaurus”, potem „Rubicon” i była według tajnego raportu CIA z 2004 r. „najlepszym oszustwem stulecia”, gdyż agencja nie tylko mogła szpiegować pół świata, ale i przy tym dobrze zarabiać.
Były koordynator niemieckiego wywiadu Bernd Schmidbauer potwierdził istnienie tej operacji przekonując, że „Rubicon” pozwolił „uczynić świat bezpieczniejszym”, co do czego niektórzy dziennikarze uczestniczący w śledztwie mają spore wątpliwości. Dwa lata temu Crypto AG, już dawno przystosowaną do internetu, kupili od Amerykanów Szwedzi, spółka nazywa się teraz Crypto International. Nowi właściciele ogłosili, że prasowe śledztwo jest „bardzo alarmujące” i zapewnili, że „nie mają żadnego związku z CIA, ni z BND”. W połowie zeszłego miesiąca inne śledztwo, już policyjno-wojskowe, wszczęli w tej sprawie Szwajcarzy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jakże zatem śmiesznie w tym kontekście wyglądają amerykańskie zarzuty rzekomego szpiegostwa wobec Huawei… a tak nawiasem – tę dyrektorkę chińskiej firmy pojmaną w Kanadzie już gangsterzy Trumpa zwolnili czy przepadła w Guantanamo? A może w Klewkach…
ps. a tak zupełnie nawiasem – Chińczycy od tysiącleci jak się zdaje nikogo nie napadli, zaś Amerykanie w ciągu kilkuset lat zrobili to już wielokrotnie… kogo więc świat powinien się bardziej obawiać? oczywiście, gdyby miał rozum…
A ile tajemnic przemysłowych ,,przyswoili” dzięki temu procederowi jankesi – to tylko zainteresowani wiedzą.
Może nareszcie pora przypominać jankeskiemu Samuelowi KTO JEST NAJWIĘKSZYM ZŁODZIEJEM NA ŚWIECIE?