Portal Onet opublikował zdjęcie kilkunastu sędziów w koszulkach z napisem „konstytucja”, zrobione przed gmachem sądu.
Zdjęcie uprzejmie skomentował były rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości i bliski współpracownik Patryka Jakiego, członek Komisji Weryfikacyjnej Sebastian Kaleta. Upomniał sędziów, że mają obowiązek być apolityczni, oraz że nie przystoi im afiszowanie się z symbolem „na wskroś politycznym”.
W pierwszym odruchu się z politowaniem uśmiechnąłem. Jednak po chwili przyszła refleksja, że to jednak tragiczne – najważniejsze źródło prawa polskiego stało się przedmiotem przepychanki i wydaje się wydawać niektórym symbolem politycznym obrzydliwym niczym zdechły szczur.
Zgodnie z art. 87 Konstytucji jest ona źródłem powszechnie obowiązującego w Polsce prawa. Zatem sądy mają obowiązek ją stosować. Jest to oczywistość taka jak cykl dobowy, rytm serca czy zmienność pór roku. Tak, sądy działają w oparciu o prawo i prawo to stosują. Konstytucja w ręku sędziego jest czymś równie oczywistym jak toga, w którą jest ubrany, czy godło Polski wiszące nad sędziowskim stołem.
I nagle doczekaliśmy czasów, kiedy owa konstytucja kojarzy się wyłącznie z polityką. To świadectwo choroby państwa.
Konstytucja określa ustrój państwa. Czy przypisując jej wyłącznie polityczne skojarzenia powodujemy, że ci, którzy nie są opozycją uznają że nie trzeba konstytucji stosować, bo jest ona politycznym manifestem? Taka interpretacja kompromituje każdego polityka, nawet takiego jak Sebastian Kaleta. Konstytucja to źródło prawa. Tylko tyle i aż tyle. Konstytucja nie jest politycznym manifestem.
Skoro jesteśmy przy sądach i wymiarze sprawiedliwości. Art. 139 Konstytucji nadaje Prezydentowi RP uprawnienie do stosowania prawa łaski. Czyli możliwość ułaskawiania. W oparciu o Konstytucję decyduje o ludzkim życiu. Nie chciałbym, aby jego decyzje były podszyte polityką. Jeżeli tak się dzieje, to znaczy, że ktoś nie rozumie fundamentów wymiaru sprawiedliwości. Sędzia wchodzący na salę nie może kierować się politycznymi manifestami, musi stosować prawo. A konstytucja jest źródłem tego prawa.
Kiedy na salę sądową wchodzi oskarżony, chce aby jego sprawa była rozpoznana przez bezstronnego sędziego, stosującego jednak prawo (tak, w tym Konstytucję), aby mógł odwołać się do równie bezstronnego sądu apelacyjnego i aby w razie skazania mógł złożyć do Prezydenta wniosek o ułaskawienie. I to wszystko na podstawie Konstytucji. I chciałby mieć pewność, że kiedy Prezydent ów wniosek zobaczy i spojrzy na podstawę (art. 139 Konstytucji) to nie dostanie alergii na polityczny manifest, lecz potraktuje ją jako źródło prawa, a nie politycznej awantury.
A pan Kaleta, który wszędzie widzi polityczne manifesty i w ustawie zasadniczej upatruje symbol „na wskroś polityczny” oby kiedyś nie musiał żałować, że trafi na sędziego, który będzie myślał jak on.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
konstytucja jest stanowczo przeceniana – to zbiór dobrze brzmiących frazesów, z których rządzący wybierają te dla siebie wygodne… do dziś pamiętam, jak pewien „sędzia” trybunału z konstytucji właśnie wywiódł uzasadnienie zakazu aborcji… przypomnę tylko że mamy tam zapisane najróżniejsze prawa, a nikt nawet nie próbuje ich egzekwować, żeby się nie ośmieszyć
To nie był „pewien sędzia” tylko Zoll, ówczesny Prezes TK, i nie wywiódł orzeczenia z konstytucji tylko z tego, że jest katolikiem. Stwierdził to otwarcie.
Konstytucja jest manifestem politycznym i (m.in.) narzędziem legitymacji władzy dla rządzących. Jeśli przedstawiciele władzy odżegnują się od konstytucji (tam gdzie jest najwyższym prawem), to tym samym podważają własne prawo do rządów. Działają więc przeciwko sobie, co powinno cieszyć wszelkich antysystemowców.
Jednak w przywołanym przykładzie koszulki nie były ze zwykłym napisem „konstytucja”, lecz z logotypem znanego ruchu politycznego i dlatego uwaga rzecznika rządu w tej sytuacji nie jest całkiem bezzasadna.
Konstytucja jest konstytucją. I niejakiego Kaletę też obowiązuje. Niezależnie od jego sPiSdziałej mentalności.