Premier Danii Lars Løkke Rasmussen zapowiedział wdrożenie reform systemu podatkowego i społecznego. Lider miejscowych liberałów nie zamierza likwidować systemu zabezpieczeń społecznych, a jedynie inaczej rozłożyć akcenty obciążenia fiskalnego. Mniej zapłacą bogaci obywatele, a więcej przeciętni.
Przywódca koalicyjnego gabinetu liberałów i konserwatystów nie zapowiedział zmian, które można by nazwać rewolucyjnymi. Dania pozostanie państwem z szeroką ofertą usług publicznych, zasiłkami i programami socjalnymi. Jaki obszar będzie zatem poddany reformie? Fiskalny, czyli źródła pozyskiwania środków budżetowych. Obecnie Dania ma jeden z najbardziej progresywnych systemów podatkowych na świecie. Dochód powyżej 654 tys. koron jest opodatkowany na poziomie 66 proc. Więcej w UE, 71 proc, płacą tylko najbogatsi Belgowie. Plan Rasmussena zakłada obniżenie górnego progu o 5 proc.
Rząd zapewnia jednak, że wpływy do budżetu nie zmniejszą się i cięcia wydatków nie będą potrzebne. Jakim cudem? Plan zakłada pobudzenie gospodarcze w wyniku zwiększonych inwestycji. Rasmussen liczy, że bogaci, mając więcej wolnych środków, zaczną inwestować i tworzyć nowe miejsca pracy. Przeciwnicy reformy argumentują, że taka stymulacja nie jest konieczna, gdyż bezrobocie wynosi jedynie 3,2 proc. Rząd odpowiada, że w średnim i dłuższym okresie jest to konieczność, gdyż Kopenhaga zamierza przyjąć większą liczbę imigrantów, którzy będą potrzebować zatrudnienia. Kontrowersje budzi również fakt, że wpływy do budżetu, które mają zrekompensować obniżkę podatku dla bogatych, będą pochodzić z opodatkowania nowych miejsc pracy, a zatem obciążenie zostanie przeniesione z majętnych na przeciętnych. Ci mają jednak tego nie odczuć, gdyż wzrośnie nominalna płaca minimalna – o 7 proc.
Koalicja planuje również podwyżkę wieku emerytalnego. Kolejną, bo w 2011 roku ustalono próg uprawniający do świadczeń na 67 rok życia. Teraz ma zostać podwyższony jeszcze o pół roku.
Niepokoić może retoryka stosowana przez premiera Rasmussena, który używa klasycznie neoliberalnych argumentów o „oddaniu pieniędzy obywatelom”. „Chcemy promować społeczeństwo, w którym łatwiej jest wspierać siebie i swoją rodzinę, zamiast przeznaczać znaczną część swoich dochodów na finansowanie społeczeństwa” – czytamy w w manifeście premiera Lars Løkke Rasmussen.
Dania jest obecnie jedną z najbardziej konkurencyjnych gospodarek na świecie. W rankingu IMD World Competitiveness Center, analizującym ponad 340 kryteriów z zakresu ekonomii, funkcjonowania biznesu, władz, infrastruktury, zajmuje 8 miejsce. Duńskie społeczeństwo jest również najszczęśliwsze na świecie. Potwierdza to wspólny raport Sustainable Development Solutions Network (SDSN) oraz Earth Institute Uniwersytetu Columbia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Skąd my to znamy: bogaci zapłacą mniej (w domyśle nic), biedni więcej. Widać Balcerek im doradza.