15 stycznia była Minister Sprawiedliwości Francji ogłosiła swoją kandydaturę w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jakie szanse ma Christiane Taubira z innymi lewicowymi kandydatami, a w dalszej perspektywie – z Emmanuelem Macronem?

Dwa dni temu Christiane Taubira, którą część środowisk we Francji uważa wręcz za lewicową ikonę, poinformowała o swoim starcie w wyborach prezydenckich. Taubira, reprezentantka Gujany Francuskiej, podczas swojego urzędowania jako minister sprawiedliwości w rządzie prezydenta Françoisa Hollande’a (2012 – 2017) zasłużyła się dla Francji prawem umożliwiającym małżeństwa par jednopłciowych. Znana jest również z nieustannej walki o ustawę uznającą handel niewolnikami za zbrodnię przeciwko ludzkości.

„Kandyduję, bo popieram wasze dążenia do innego rodzaju rządu” powiedziała podczas wiecu Taubira.

Zanim jednak reprezentantka Gujany Francuskiej stoczy walkę z Macronem, musi stawić czoła swoim lewicowym kontrkandydatom, a to, biorąc pod uwagę stopień ich niechęci do współpracy, może być to niełatwe.

Ludowe prawybory

Nowa kandydatka obiecała kandydować w „ludowych prawyborach”, które miałyby wyłonić z kandydatów lewicy tego, który powinien znaleźć się na listach wyborczych. Problemem jest jednak to, że żaden z wiodących lewicowych kandydatów nie podchodzi do tego pomysłu z entuzjazmem – a warto wspomnieć, że żaden dotychczas kandydujący z „lewicowej puli” kandydat nie przekracza w sondażach nawet 10 proc. Jak podaje ilmanifesto.it,  Jean-Luc Mélenchon kazał reszcie swoich kontrkandydatów „walczyć między sobą i zostawić go w spokoju”. Zastosować się do tej procedury nie ma ochoty również Yannick Jadot (Zieloni). Kandydatka Partii Socjalistycznej, Anne Hidalgo, najpierw chciała startować, potem zmieniła zdanie.

Najprawdopodobniej więc gwiazdą „ludowych prawyborów” będzie, póki co, ciepło przyjęta przez wyborców Taubira. Każdy nominowanych siedmiu pretendentów (w tym również ci, którzy wyrazili swój opór wobec tej procedury) otrzyma od głosujących, niemal jak w szkole, ocenę od 1 do 5 – zaczynając na „niedostatecznym” a kończąc „bardzo dobrym”.

Zamieszanie w lewicowym kotle

Taubiro, wysuwając swoją kandydaturę, porządnie skomplikowała już i tak niestabilną sytuację swoich kontrkandydatów. Mélenchon ma problemy ze znalezieniem 500 patronów, niezbędnych do zatwierdzenia kandydatury. Jednocześnie zarówno on jak i Jadot przekonani są o tym, że tylko im uda się dostać na listę wyborczą. Niepokoi się zapewne Anne Hidalgo, której partia oscyluje wokół 4 proc. – a dopiero od minimalnego progu 5 proc. można we Francji otrzymać zwrot kosztów kampanii od państwa.

Pozostaje obserwować, jak potoczą się losy francuskich, lewicowych kandydatów a przede wszystkim, jak w tym zamieszaniu odnajdzie się nowa kandydatka, która jeszcze nie zdefiniowała całkowicie swojego programu wyborczego. Na wiecu mówiła jednak o podniesieniu płacy minimalnej, 800 euro zasiłku dla młodych studentów przez pierwsze 5 lat nauki i podatkach od dużych majątków. Owiany tajemnicą pozostaje jednak w dalszym ciągu program gospodarczy eksminister sprawiedliwości.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

USA: prawo do aborcji już nie jest powszechne

O tym mówiło się od miesięcy. Konserwatywny Sąd Najwyższy USA głosami sędziów mianowanych …