Senatorowie ulegli presji Polskiego Związku Łowieckiego? A może tak miał wyglądać „sprzeciw” PiS wobec uczestnictwa dzieci w mordowaniu zwierząt? Poprawki wprowadzone przez senatorów do ustawy o prawie łowieckim wybijają zęby projektowi, który miał ograniczyć okrucieństwo.
Sprzeciw Jarosława Kaczyńskiego i jego ugrupowania wobec okrutnego procederu trenowania psów na żywej zwierzynie miał być kontynuowania budowy wizerunku PiS jako partii przyjaznej zwierzętom. Empatia rozbiła się jednak o polityczne interesy. Polski Związek Łowiecki okazał się na tyle silną grupą lobbystyczną, że przepisy wprowadzające zakaz okrutnych treningów, zakaz płoszenia, przetrzymywania, ranienia czy zabijania zwierzyny.a także zakaz uczestnictwa dzieci (po ukończeniu 15 roku życia) w polowaniach, zostały utrącone w Senacie.
Warto pamiętać, że przeciwko zmianom wprowadzającym ograniczenia okrucieństwa głosowali politycy PSL, a także „antysystemowcy” z Kukiz’15. – To ingerencja w decyzje rodziny. Czy ja jako matka, polityk i myśliwa, mogę chcieć dla moich dzieci źle? Pozwólcie rodzicom wychowywać zgodnie ze swoimi tradycjami i oczekiwaniami – przekonywała posłanka Urszula Pasławska (PSL).
Myśliwi urządzili kilka dni temu demonstracje pod Sejmem w obronie swoich chorych zwyczajów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Moherowe berety w kółko pieprzą o „mordowaniu” nienarodzonych dzieci, a lewacy o „mordowaniu” zwierząt. Obydwa towarzystwa są z tej samej paczki, tylko przedmiot obsesji inny.
100/100
Nie stawiałbym znaku równości bo 'lewacy’ nie organizują aborcji dla zabawy, nie robią z nich widowiska i nie zmuszają dzieci do oglądania abortowanych płodów… w zasadzie to 'prawacy’ to robią, wieszając swoje prolajfowe bannery przy drogach – z płodami a ze zwierzętami – w czasie polowań, czerpiąc do tego sadystyczną przyjemność w oglądaniu cierpienia.
PiS/PO/Katole jedno wielkie ZŁO!