armia francuska

Minister sił zbrojnych Francji Florence Parly wyraziła pragnienie, by we francuskiej armii zwiększyć liczbę kobiet.

Idea ta, potraktowana jako zadanie do wykonania, jest zakrojona szeroko. Do 2022 roku pani minister zobowiązała się do zwiększenia liczby kobiet we francuskich siłach zbrojnych. Pretekstem do zwiększenia stopnia sfeminizowania francuskiej armii jest, jak pisze „Le Figaro„, planowana wizyta w bazie Salon-de-Provence, w której funkcję dowódcy ma objąć generał Dominique Arbiol, która jednocześnie będzie piastować funkcje dyrektora prestiżowej szkoły lotniczej.

Kobieta na tak wysokim i odpowiedzialnym stanowisku służyć ma jako przykład dla kobiet służących w armii, że droga do kariery i najwyższych stopni oraz funkcji stoi przed nimi otworem. Jednocześnie pani minister zwraca uwagę, że armia musi się przygotować na przyjęcie dużej grupy kobiet. Należy przede wszystkim skierować wysiłki na przeciwdziałanie mobbingowi w armii i molestowaniu seksualnemu, ale minister jest przekonana, że francuskie siły zbrojne podołają temu zadaniu.

Zwiększyć ma się także liczba kobiet generałów do 10 proc. stanu osobowego korpusu generalskiego, zakłada Parly, podczas gdy obecnie jest ich około 9 proc., ale na stanowiskach w strukturach niebojowych – w intendenturze, jednostkach medycznych i w sztabie.

Tak mocno postawiona sprawa przyciągnięcia do armii jak największej liczby kobiet ma swoje dość banalne przyczyny – brak kadr. Stąd sięganie po płeć żeńską. Armia francuska i tak jest czwartą na świecie pod względem liczby służących w niej kobiet, ale, jak widać, to raczej nie wystarcza. Minister proponuje szereg ulg dla kobiet, wyrażających chęć wstąpienia w szeregi armii. Obiecuje też, że operacje wojskowe planowane będą z odpowiednim wyprzedzeniem, uwzględniając potrzeby życiowe i rodzinne kobiet w mundurach.

Przyzwoitym człowiekiem na takie wiadomości targają sprzeczne uczucia. Z jednej strony dobrze, że równouprawnienie postępuje, z drugiej jednak szkoda, że jeden z najkrwawszych i przestępczych paktów wojskowych na świecie, jakim jest NATO (francuska armia jest częścią tej struktury), zachęca kobiety do służby w jego szeregach.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Rzecznicy praw dziecka powinni się upomnieć o prawo małolatów do służby wojskowej. Są przecież kraje w Afryce, gdzie się nie dyskryminuje.

  2. „Obiecuje też, że operacje wojskowe planowane będą z odpowiednim wyprzedzeniem, uwzględniając potrzeby życiowe i rodzinne kobiet w mundurach” — hahahahahaa!!!!! Znaczy się francuska jenerałowa poprosi wroga aby wstrzymał się z akcją zbrojną bo 25% żołnierek ma ciotę, 25% napięcie przed ciotowe, 25% zły humor bo chłop je wqrwia a reszta właśnie jest w ciąży, zdolne do walki będą jedynie wściekłe, feministyczne lesby które przeszły zmianę płci więc ciota, napięcie czy bachor im nie grozi……….
    Ja pirdolę, ten polit-poprawno-poje.bany świat musi pier.dyknąć jak amen!!!!!

  3. Zamiast podniecać się jak przysłowiowy ,,muzin mosienżnom blachom” proponuję do doświadczeń armii izraelskiej sięgnąć (z kobiecymi oddziałami komandosów) które okazały się być tak sadystycznie nastawionymi i działającymi formacjami, że po kilku latach cichcem je rozwiązano. (Był swego czasu spory szum w Żydowskiej prasie)

    Baby nadają się w armii wyłacznie do formacji pomocniczych.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…