Sekretarz generalny SLD rozpoczął już tour po mediach, gdzie usiłuje przedstawiać się jako wiarygodny i silny przywódca odrodzonego SLD. Można odnieść wrażenie, że jeden z „trzech muszkieterów” Zjednoczonej Lewicy właściwie przemawia już z pozycji przewodniczącego.
– Jako przewodniczący SLD nie chcę być syndykiem masy upadłościowej, lecz tym, który wprowadzi lewicę do Sejmu – mówił na spotkaniu w Bielsku-Białej.
Jedną ze sztandarowych propozycji Krzysztofa Gawkowskiego jest rozważenie zmiany nazwy partii: – Człowiek z SLD powinien wbić flagę z nową nazwą polskiej lewicy, która da szanse wrócić jej do parlamentu – twierdzi sekretarz generalny. – Dla mnie droga jest jasna: jestem patriotą SLD, ale lewica to moja pasja, z której nie zrezygnuję – mówił również do działaczy w terenie Gawkowski, mając na myśli zapewne plany skonsolidowania wokół ugrupowania różnych podmiotów z lewej strony sceny politycznej i środowisk liberalnych światopoglądowo. Twierdzi też, że lewicy potrzebna jest nowa formuła: – Bez tego czeka nas syndrom zamknięcia się, a ja nie chcę na to pozwolić. Dziś czas na efekty: na 30-proc. wynik w wyborach. Wierzę, że wygramy następne wybory proponując program lepszej zmiany.
Jeśli chodzi o konkretne propozycje programowe, słychać jedynie ogólniki. Wiadomo jedynie, że SLD chce przygotować projekty ustaw dotyczący wprowadzenia płacy minimalnej w wysokości 2,5 tys. zł., 15 zł minimalnej stawki godzinowej, a także zająć się tajemniczymi „sprawami wolnościowymi i równościowymi”.
– To czas na przekonywanie ludzi, że SLD może się odrodzić jak Feniks z popiołów, może być partią polityczną, która da nadzieję, że w Polsce może być inaczej, lepiej, mądrzej, a przede wszystkim, że Polacy nie są skazani na konserwatywny wybór między partiami Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Schetyny – podsumowuje Gawkowski, który w przyszłym tygodniu odwiedzi pięć województw. O fotel przewodniczącego SLD powalczy 16 stycznia. Jego konkurentami będą: Joanna Senyszyn, Włodzimierz Czarzasty, Michał Huzarski, Adam Kępiński, Piotr Rączkowski, Tomasz Nesterowicz, Zbigniew Zaborowski, Dariusz Szczotkowski oraz Jerzy Wenderlich.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
palce lizać!!! Podstawowa cecha 'elyt’ post1989 jest DEMORALIZACJA a jak się do tego dołoży IQ „polytyków” na poziomie oprocentowanie wg FEDu to mamy komplet. Kiedyś tam, kiedyś (gdzieś w latach 1993-94), kiedy Fundacja Batorego zajmowała się korupcją (bo oni zawsze w takich postkomuchowatych greenfields zajmują się korupcją, potem jak już jest wszystko sprzedane, sprywatyzowane to im przechodzi) i przeprowadziła badanie studentów prawa na UWarszawskim i jedno z pytań brzmiało w stylu „czy dałbyś się przekupić?” i wynik był: ca 40% ankietowanych odpowiedziało TAK!!!!Chodziło oczywiście o udowodnienie jak skorumpowanych ludzi uczą „komuchy” na wydziale prawa UW. Bo były takie prof. Łętowska, prof. Zieliński, którzy jako RPO coś tam protestowali, pytali, etc co – wg ich opinii – naruszało wg ich opinii „praw obywateli”. Ale wtedy nie było to „cudu na cudami” jak konstytucja Kwacha.
Nie wiem co wtedy robili pp. Safjan, Rzepliński, Płatek, etc, etc. Czy „uczyli” czy byli „uczeni”. Ale ten poziom intelektualny tego towarzycha jakoś dziwnie mi pasuje do jakości intelektu Gawkowskiego. Zresztą Płatek kandydowało z ZLEWu, czyli istnieje potwierdzenie „więzi”. JKM trzaskający w pysk Boniego (bo kłamał) to niestety rzadkość. Ale też JKM nie dochował prawdę powiedziawszy kodeksu Boziewicza bo „trzaskać w pysk” można ale kogoś kto ma zdolność honorową ale nie chłopów czy parchów (lesbijek i homoseksualistów – nie mówiąc o „transgender” – wtedy „nie było”).
Natomiast Leszek z Magda ponoc do PIS wstepuja- tylko ubrania na troche skromniejsze musza zmienic
O „dzieciach” Michnika z Razem, można przeczytać w Do Rzeczy jako o młodej, propisowskiej lewicy.