Protest głodowy, demonstracja pod budynkiem zakładu i groźba strajku – takie środki zastosowali pracownicy Huty Pokój w Nowej Rudzie, której groziła likwidacja. Walka się opłaciła. Wczoraj zostało ogłoszone porozumienie, na mocy którego spółka Węglokoks zobowiązała się do utrzymania zatrudnienia i produkcji w zakładzie.
Mateusz Morawiecki podczas swojego pierwszego expose zapewniał, że celem jego rządu jest przywrócenie dawnego blasku polskiemu hutnictwu. W październiku 2018 roku, przebywając z gospodarską wizytą w rudzkiej Hucie Pokój roztaczał przez pracownikami piękną wizję. Przypominał, że huta z Rudy Śląskiej „to perła historii polskiego przemysłu, która musi dalej produkować i się rozwijać”. Zaznaczył, że „pięknego przedsiębiorstwa o 178-letniej tradycji” nie byłoby już z nami, „bez działań rządu, bez zaangażowania pana ministra Grzegorza Tobiszowskiego i bez działań parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości”.
Rok później okazało się, że były to tylko słowa. Pracownikom zajrzało w oczy widmo likwidacji zakładu, zadłużonego wobec spółki Węglokoks na kwotę 180 mln zł, oraz zalegającej 50 mln prywatnym bankom. Załoga Huty Pokój, chcąc przypomnieć premierowi o jego obietnicach, zdecydowała się podjąć protest głodowy w siedzibie wierzyciela, bądź co bądź spółki skarbu państwa. W piątek pod budynkiem odbyła się demonstracja, w której uczestniczyli nie tylko pracownicy rudzkiego zakładu i związkowcy z Sierpnia’80, ale również ich koledzy z innych fabryk oraz delegacja NSZZ Solidarność „Metalowcy”.
Takie postawienie sprawy skłoniło władze do działania. W obecności przedstawicieli Ministerstwa Aktywów Państwowych podpisano plan naprawczy Huty Pokój.
– Porozumienie stanowi aneks do porozumienia ramowego z września br. Zakłada ono najważniejsze: zobowiązanie, że do czasu (tj. do 29.02.2020 r.) przejęcia Huty Pokój i spółek zależnych przez Weglokoks, firma gwarantuje utrzymanie produkcji i dostawę wsadu. Wszelkie kontrakty będą zatem realizowane, dzięki czemu będą pieniądze na wypłaty pensji – poinformował związek Sierpień’80.
Na mocy zawartej umowy, Węglokoks dofinansuje upadający zakład, a następnie przystąpi do realizacji planu finansowej, strukturalnej i organizacyjnej reformy Huty Pokój, która od przyszłego roku ma mieć zagwarantowaną stabilność jako część większego konsorcjum.
Pracownicy huty podkreślają, że gdyby nie ich zaangażowanie, dziś rudzki zakład byłby już trupem.
– Nagle okazało się, że to, czego nie można było zrobić przez ostatnie kilka miesięcy, można zrobić 6 grudnia w kilka godzin. Jesteśmy zadowoleni, ale ostrożni. Będziemy pilnować realizacji każdego słowa podpisanego porozumienia – skomentował przewodniczący Sierpnia’80 w Hucie Pokój Mariusz Latka.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Piotruś-Pan jak zwykle ,,po łebkach” jednak jak zawsze ,,po linii i na bazie”.
W gospodarce red. Piotrze nic nie jest tak oczywiste jak żurnaliści próbują przedstawiać. Co z tego, że wprowadzimy tam kupę szmalu, jeżeli certyfikaty CO2 zjedzą go w ciągu roku? Nie darmo UE po katastrofie pierwotnego sposoby przydziału praw do emisji (finansowej dla decyzyjnej pary w UE) puściła je w zmniejszonej liczbie na giełdę. Zdrożały w rok z okładem kilkakrotnie. Stąd powolne wycofywanie się z wysokoenergetycznych procesów przez Accelor Mittal i zauważalna przeprowadzka do Azji. Zaraz ,,za ciosem” pójdzie kryzys w branży cementowej i wyprowadzka za Bug (Białorusini się ucieszą).
Jednak Piotruś-Pan obwieszcza ,,wielkie zwycięstwo”. A ja ostrzegam by to zwycięstwo nie okazało się być pyrrusowym.
Kolego Skąpsionie, przywoływany przez Kolegę Mital zakosił Nową Hutę za psi pieniądz (a raczej darowaną mu była), a teraz wygasił produkcję. Cieszą się ekologiści i Chinowie z Indami na spółkę, bo dotychczas zapychali za miskę ryżu, a teraz dostaną dwa ziarka wincy. A Mital nie straci, bo ceny żelastwa już poszły w górę.
A Huta Pokój? Mały pipek na tym polu.
A Pinokio? Już starożyłe gadali, że ludzie aż takie głupie nie są, ale chciwe na pieniądz to i owszem. Zwłaszcza bangsterzy.
A dlaczego nie napisałeś PRAWDY O HW??
Pierwszy inwestor Lucchini pozamykał co mógł, maszyny rozsprzedał, Mittalowi dano w ,,prezencie” wydmuszkę w celu utrzymania resztek załogi – coby protestów nie było. Na tereny po bocznicach i zakładzie od lat w kolejce czekają deweloperzy!
Zasada ta sama – zakład zamknąć, roboli wyciepać, złom opylić. I ci9szyć się korytem.