Boomer alert! Uwaga! To kolejny tekst, w którym roszczeniowy gnojek, który nie zna pracy ani życia upomina się o mieszkanie i pensję. Liberale, możesz już zaczynać grzać Twittera.

Tak, obserwując ostatnie meandry dyskursu na tym polu, należałoby chyba zacząć od prewencyjnych przeprosin za to, że jako 22-latek mam w ogóle czelność narzekać na swój status majątkowy. Gdybym zamiast pisania tych tekstów wziął się do roboty, to pewnie już ułożyłbym sobie życie. Tyle tylko, że w życiu pracowałem całkiem sporo, od roznoszenia ulotek, przez prace remontowe i kursowanie dostawczakiem, do administracji samorządowej, a mimo to cały czas jestem zamknięty w limbie.

Budzę się rano, piję kawę i rutynowo rozsyłam CV, by dorwać pracę, za którą będę mógł opłacić mieszkanie. Potem odbijam i sprawdzam serwisy mieszkaniowe w poszukiwaniu tańszego lokum. I tak w kółko, sytuacja powtarza się regularnie. Rzadko kiedy przynosi zmianę, zawsze za to złość i rozczarowanie.

W takich chwilach zawsze przypomina mi się szkoła, gdzie na lekcjach historii wykładano nam, jak zbrodniczym i antyludzkim reżimem był ZSRR, jednocześnie opowiadając o heroicznej drodze Polaków do wolności, zwieńczonej rokiem 89’ i transformacją ustrojową. Nikt nie mówił oczywiście o tym, że za Breżniewa ponad 160 milionów ludzi bezpłatnie otrzymało mieszkania, których czynsz stanowił 10 proc. średniej pensji. Nikt nie mówił też, że owoce transformacji zebrała wąska grupa najbogatszych, a jej ceną było wykluczenie transportowe, niskie pensje i absurdalnie wysokie ceny kupna i najmu na rynku mieszkaniowym.

Przypomina mi się też pierwszy rok studiów, zajęcia z filozofii politycznej i profesor grzmiący: „Ricardo się pomylił”. W czym? Zakładał, że przyrost ludności i produkcji spowoduje, że ziemia (grunt) będzie stawać się coraz rzadsza, a w rezultacie coraz droższa. Rosnąć będą zatem ceny czynszu oraz zakupu, na czym konsekwentnie będą bogacić się posiadacze ziemscy, a biednieć społeczeństwo. Pomylił się, bo nie przewidział, że w lada dniu rozpocznie się rewolucja przemysłowa i ludność zacznie masowo migrować ze wsi do miast. Tyle że jego diagnoza sprawdza się dziś na rynku mieszkaniowym. 70 proc. mieszkań w Polsce kupowane jest za gotówkę, głównie przez zagranicznych inwestorów. Zamykamy ogony wszystkich europejskich statystyk dotyczących dostępności mieszkań. Ceny lokali w skali roku potrafią podnieść się o 10 proc., a wchodząc na rynek pracy, na ich utrzymanie wydajemy ponad połowę miesięcznego zarobku.

Przypomina mi się biuro karier, do którego na pewnym etapie edukacji musiałem zawitać i pokrzepiające słowa, które tam usłyszałem. O tym, że moje pokolenie czekają niesamowite okazje, świetlana przyszłość, o której moi rodzice nie mogli nawet marzyć, o tym, że wystarczy chcieć i wykorzystywać możliwości, które nam stworzono. Dzisiaj pijąc tę kawę, znów rytualnie sprawdzając OLX w poszukiwaniu tych „możliwości”, czuję się, jakby ktoś mi wtedy napluł w twarz. Połowa mojego pokolenia do 35 roku życia mieszkać będzie z rodzicami. Moje pokolenie zaharowuje się, pracując na kasie, słuchawce albo Uberze, nie po to, by coś mieć, a by móc wziąć kredyt, który spłaci po 30 latach. Moje pokolenie wynajmuje klity w wielkiej płycie za dwa tysiące miesięcznie od ludzi, którzy dostali te mieszkania od państwa. Ale przecież mamy Erasmusa, oni nie mogli wyjeżdżać…

Prawda jest taka, że jesteśmy skazani na życie w systemie, który nie my budowaliśmy, którego nie możemy jednostkowo zmienić i który przede wszystkim ma nas gdzieś. Oczywiście tak nie musi być, da się z tym walczyć, przez instytucje demokratyczne, przez nacisk społeczny na władze i przez samo uczestniczenie w sprawowaniu tej władzy. Drodzy liberałowie: możecie się oburzać, kiedy milenialsi piszą i mówią o tym, że III RP wcale nie jest dla nich krainą mlekiem i miodem płynącą. Rzucajcie w nas inwektywami, nazywajcie bolszewikami, kiedy mówimy o tym, że państwo musi wrócić na rynek mieszkaniowy. Krzyczcie o komunizmie, kiedy postulujemy progresywne opodatkowanie majątku. Nas to nie zrazi, bo stawką jest coś więcej od czyjegoś wypaczonego poglądu na sprawiedliwość. Gra toczy się o naszą przyszłość i nikt za nas się o nią nie upomni.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Luzik , 40 latkowie dalej zwykle mieszkaja z rodzicami lub wynajmuja pokoje jak w czasach studenckich z kolegami tez 40-latkami. uprzywilejowani są tylko arcyboomerzy ktorzy dostali z przydzialu mieszkanie przed 89r narzekajacy na złą komune. którzy na początku lat 90-tych za przyszłowiową flaszke kupowali setki hektarów bo pgr i teraz sprzedaja je po miliony jako ziemie budowlana.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Syria, jaką znaliśmy, odchodzi

Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …