Wyznawca betonowego neoliberalizmu, pełniący w rządzie PiS funkcję szefa resortu nauki szkolnictwa wyższego, podważył sens programu 500+, będącego flagową obietnicą wyborczą jego ugrupowania. Gowin uważa, że takie rozwiązania rozleniwiają obywateli i odbierają im chęć do pracy.
„Nie ulega jednak wątpliwości, że proponowane świadczenie to jedynie cząstka oddziaływań, które pozostają w zasięgu państwa. W tym znaczeniu projekt może być postrzegany jako niewystarczający do osiągnięcia celu, jakim jest znaczna poprawa sytuacji demograficznej Polski” – czytamy w dokumencie będącym gruntowną krytykę programu, który – według zapewnień Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej – ma do 2026 roku zaowocować narodzinami 278 tys. dzieci.
W dalszej części wywodu Gowin w sposób dość mętny wytyka twórcom projektu, że „cała pomoc państwa w wychowaniu dzieci jest ograniczona wyłącznie do transferu socjalnego jednego rodzaju. Ujęcie zaproponowane w projekcie nie wydaje się prawidłowe”, nie podając jednak żadnych innych rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do zwiększenia dzietności.
Najbardziej radykalną tezą zawartą w manifeście ministra jest jednak założenie, że po przyznaniu świadczenia w wysokości 500 zł, część obywateli zrezygnuje z pracy i zacznie żyć z zasiłku. „Trzeba też dostrzec, że proponowany w projekcie transfer socjalny niekoniecznie musi być najlepszą metodą rozwiązywania problemów społecznych, a wręcz przeciwnie – może przyczynić się do utrwalenia ekskluzji społecznej i dezaktywizacji zawodowej gorzej sytuowanych obywateli” – twierdzi Gowin.
Ministrowi szkolnictwa wyższego przyklaskuje Wiktor Wojciechowski – wieloletni współpracownik Leszka Balcerowicza. – W obecnym systemie prawnym można skorzystać np. z odliczeń podatkowych na dziecko. A to oznacza, że trzeba pracować i zarabiać, aby mieć od czego odliczyć. Są więc tutaj bodźce do pracy. Natomiast gdy wprowadzimy 500 zł, wszystko zburzymy. Mało zamożna rodzina z trójką dzieci dostanie co miesiąc 1500 zł netto. Na terenach słabiej rozwiniętych gospodarczo to świadczenie na poziomie wynagrodzenia, jakie jeden z rodziców mógłby potencjalnie zarobić. Jeżeli więc będzie miał 1500 zł za darmo, nie będzie musiał pójść do pracy. A później na emeryturze będzie musiał żyć z pomocy społecznej – uważa obecny główny ekonomista Plus Banku.
Gowin od początku kadencji obecnego rządu pełni rolę strażnika wolnorynkowego dogmatyzmu. Jako lider satelickiej wobec PiS partii Polska Razem podkreśla, że jego światopogląd w dziedzinie rozwiązań społecznych znacząco się różni od linii gabinetu Beaty Szydło. Na swoim polu zamierza dokonać reform żywcem zaczerpniętych z propozycji Miltona Friedmana czy innych teoretyków turbokapitalizmu. Gowin nie ukrywa, że jego celem jest podporządkowanie polskich uniwersytetów potrzebom biznesu.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
http://strajk.eu/wp-content/uploads/2015/12/zbigniew-ziobro_20890323-640×300.jpg
bezcenna mina,zapamiętajmy
http://strajk.eu/wp-content/uploads/2015/12/gowin-640×300.jpg
dodam jeszcze ojca wszystkich zarodków,zapamiętajcie..
Widzę tu same pozytywne możliwości. Dadzą 500, budżet i w konsekwencji IV RP padnie. Nie dadzą – tłuszcza ich rozszarpie i rząd padnie. Optymistą dziś ze mnie.