Andrej Mowczan, ukraiński działacz lewicowy i opozycjonista otrzymał azyl polityczny, ponieważ na Ukrainie za lewicowe poglądy można zginąć – uznały hiszpańskie władze.
Mowczan znajdował się w opozycji zarówno w stosunku do władzy za prezydenta Janukowycza, jak i wobec obecnej – Piotra Poroszenki. Jest jednym z założycieli studenckiego związku zawodowego „Działanie bezpośrednie”, który sprzeciwiał się komercjalizacji systemu ukraińskiej oświaty w latach 2010-2012. Był nieprzejednanym krytykiem samego Majdanu jak i władzy, która z niego wyrosła. Był zwolennikiem politycznego uregulowania konfliktu na Wchodzie Ukrainy. Wielokrotnie był obiektem ataków i gróźb ze strony neonazistów. W ich rezultacie w 2014 roku zmuszony został do opuszczenia Ukrainy i zamieszkania w Hiszpanii. Tam wystąpił o azyl polityczny.
„Ultraprawicowe grupy w rzeczywistości stały się częścią aparatu represji i państwo w duchu reżimów Ameryki Południowej wykorzystuje je jako narzędzie dla rozprawy z ludźmi o odmiennych poglądach. A z drugiej strony „aktywiści” [prawicowi – przyp. red.] wykorzystując ochronę ze strony SBU [Służba Bezpieczeństwa Ukrainy – przyp. red] i policji mogą liczyć na bezkarność za swoje przestępstwa” – pisał dziennikarz w swoim wniosku.
7 marca ministerstwo spraw wewnętrznych Hiszpanii udzieliło Mowczanowi azylu politycznego 7 marca, ale dziennikarz poinformował o tym dopiero 17 marca.
„Dając mi azyl polityczny Hiszpania, członek Unii Europejskiej przyznała tym samym, że w na Ukrainie mają miejsce polityczne prześladowania, w szczególności ze strony neonazistowskich grup. Wobec istniejących przeszkód wobec wolności słowa i pozostałych praw człowieka Ukraina w żaden sposób nie może pretendować do miana państwa demokratycznego. Na Zachodzie, gdzie przez długi czas zamykali na to oczy, teraz uznają te fakty”, powiedział ukraiński lewicowiec.
Decyzja hiszpańskich władz oznacza, że Ukraina na kilkanaście dni przed wyborami ma coraz gorszą opinie wśród członków Unii Europejskiej.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
to i tak lepiej niż w Polsce, gdzie za głoszenie odmiennych (od oficjalnych) poglądów można trafić na lata do bezterminowego aresztu
Za głoszenie odmiennych poglądów – to raczej nie. Jednak za kontakty z nieodpowiednimi ludźmi – to już tak.
Rozmawiając z politykami czy przedstawicielami dyplomatycznymi innych (uznawanych za nieprzyjazne) państw można kontaktować sie nieświadomie z pracownikiem ich wywiadu. A od takiego zdarzenia do oskarżeń o współpracę z obcym wywiadem – droga krótka (co widać na przykładzie Piskorskiego).
W USA wystarczyła próba nawiązywania kontaktów w świecie polityki przez rosyjską studentkę aby ją oskarżyć o szpiegostwo.
A my przecież w czym możemy, naśladujemy ,,big bradera”.
A wiadomo, z kosmitami też przez przypadek można nawiązać kontakt. Ale kosmici mają nad Ruskimi znaczącą przewagę – za kontakty z nimi sadzają tylko do wariatkowa.