Izba niższa holenderskiego parlamentu zwana Drugą Izbą większością głosów ratyfikowała umowę stowarzyszeniową Ukrainy z Unią Europejską. Decyzja ta jest sprzeczna z wynikami referendum, w którym większość głosujących obywateli Holandii wypowiedziała się przeciwko umowie.
Za ratyfikacją głosowali posłowie koalicji rządzącej składającej się z konserwatywno-liberalnej Ludowej Partii Wolności i Demokracji oraz socjaldemokratycznej Partii Pracy przy wsparciu ze strony deputowanych z partii Demokraci 66 i Zielonej Lewicy. Przeciwko opowiedziała się lewicowa Partia Socjalistyczna, skrajnie prawicowi nacjonaliści z Partii Wolności oraz chadecki Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny. W kwestii ratyfikacji musi się jeszcze wypowiedzieć Senat, gdzie zwolennicy mają niewielką przewagę nad przeciwnikami.
Izba niższa holenderskiego parlamentu podjęła uchwałę wbrew wynikowi referendum, w którym w kwietniu ubiegłego roku 61 proc. Holendrów głosowało przeciwko ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej. Informacja o ratyfikacji nie przebiła się na czołówki wiadomości największych agencji informacyjnych za wyjątkiem rosyjskiego TASS. Czytelnicy musieliby bowiem zadać sobie pytanie: jaki jest sens przeprowadzania referendów skoro władza i tak zadecyduje po swojemu? Warto też zauważyć, że wyniki referendum zlekceważyły partie, które swoimi nazwami nawiązują do demokracji. Rządzącej koalicji zależało jednak na przeforsowaniu ratyfikacji jeszcze przed wyborami parlamentranymi przewidzianymi na 15 marca.
Holenderską decyzję z radością przyjął ukraiński prezydent Petro Poroszenko kierując dziękczynny list do premiera Holandii Marka Rutte i Drugiej Izby. Wbrew nadziejom rozbudzanym przed kijowskim Majdanem umowa stowarzyszeniowa nie daje perspektywy członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej, nie gwarantuje pomocy finansowej ani też nie daje obywatelom Ukrainy prawa do pracy i osiedlania się na terenie Unii.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
W miarę upływu czasu Ukraina coraz częściej będzie rodzić obawy wśród unijnych i mniej ekspansywnych antyrosyjsko krajów. Ten moment stanie również po wyborach we Francji i Niemczech.
Holandia jest jednym z krajów, który najbardziej krytykuje Rosję za nieprzestrzeganie demokratycznych standardów.
A potem te doopki będą trąbić, że to Rosja wpłynęła na wyniki wyborów.
Ale to nie przeszkadza w ułatwianiu Rosji interesów na Zachodzie.
Coraz bardziej gimbazowa ta wasza pisownia i literówki, teraz nawet w tytułach.
To w Niderlandach też rządzi PiS?!