Działające w Polsce banki robiły wszystko, by nie podzielić się ze społeczeństwem swoimi dochodami. Tak było, kiedy rząd wprowadzał podatek bankowy. Teraz dowiadujemy się ile zarabiają prezesi. Są to bajońskie kwoty.

Raiffeisen Bank, fot. wikimedia commons

Kiedy w 2016 roku Prawo i Sprawiedliwość wprowadzało podatek bankowy, lobbyści tego sektora działali na pełnych obrotach. W mediach zaroiło się od informacji jakoby koszty wprowadzenia takiego podatku mieli ponieść klienci banków, na których to obciążenie zostanie przerzucone w postaci wyższych opłat i niższych odsetek. Tak się oczywiście nie stało, a banki bez problemu regulują należności wobec fiskusa. System się nie załamał, gdyż sektor bankowy w Polsce notuje zyski i obraca ogromnymi kwotami. Suma bilansowa, czyli łączna wartość aktywów wyniosła w 2015 roku 1 bilion 594,9 mld zł. Łączny zysk sektora bankowego w tym samym roku wyniósł natomiast astronomiczne 13 mld złotych.

Banki nie oszczędzają na pensjach dla osób zatrudnionych na najwyższych stanowiskach. Zarobki prezesów plasują się na poziomie niewyobrażalnym dla zwykłego Kowalskiego. Luigi Lovaglio szefujący Bankowi Pekao zarobił w ubiegłym roku 11,8 mln zł (łącznie ze swoim planem motywacyjnym). Daje to 45,5 tys. zł dziennie. Joao Bras Jorge, prezes Banku Millennium, dostał w tym samym czasie w sumie 4,67 mln zł, a Cezary Stypułkowski, prezes mBanku – 3,75 mln zł (łącznie z premiami za poprzednie lata).
Sektor bankowy w niewielkim stopniu zasila jednak budżet państwa . 2015 roku dziesięć największych banków w Polsce oddało fiskusowi z tytułu podatku CIT 2,5 mld zł. To niedużo, lecz winę ponosi tutaj system podatkowy w Polsce, sprzyjający dużym graczom. Od czasów rządów SLD podatek dochodowy dla osób prawnych jest liniowy ze stawką 19 proc.  Łączne dochody z CIT wynoszą ok. 30 mld złotych.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. prywatne banki i zasada kreacji kredytu czyli pieniądza oparta na rezerwie częściowej to absurd i kwintesencja usankcjonowania złodziejstwa i korupcji

  2. A ja, moją emeryturę biorę w dniu wpływu do banku. I gówno mają PiSdzielce z mojej kasy. Tylko tyle ile w 24 godziny ukradną.

  3. Jak to się pięknie czyta. Ale się tak pięknie nie liczy. Jaki to niby zysk od tego 1 biliona 594,0 miliardow? Toż to mniej niż jeden procent. Czy ktoś w Polsce słyszał, aby jakaś firma chciała mieć taki dochód? I do kogo ta pretensja? Wystarczy nie brać kredytow od tych krwiopijców, samemu odkładać i dopiero wtedy, za zaoszczędzone pieniądze kupować, nieprawdaż? Próbowal tak robić Gomułka, to nazwano go zgrzebnym. Gierek popuscil pasa, to była wszystkim za mało. Dziś zadłużony kraj po uszy, wnuki w życiu tego nie spłacą, ale nareszcie wszyscy żyja i mają na kredyt. Zatem bankierzy maja klawe życie.

    1. Żeby ludzie mogli odkładać na własne mieszkania latami, muszą mieć najpierw dostęp do tanich państwowych mieszkań na wynajem, rząd musiałby pilnować łamania praw pracowniczych i ogólnie być po stronie obywatela. A sądząc chociażby po zachowaniu KNF w sprawie kredytów frankowych, rządzący stoją bo stronie bankierów albo zwyczajnie siedzą im w kieszeni.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…