Wczoraj premier Węgier Viktor Orban odebrał nagrodę Człowieka Roku XXVI Forum Ekonomicznego w Krynicy. Laureat i Jarosław Kaczyński przy okazji wspólnie zapowiedzieli kontrrewolucję, która ogarnie całą Europę.
Oficjalnie szef węgierskiego rządu i przewodniczący PiS mieli debatować o patriotyzmie gospodarczym oraz o kryzysie świadomości europejskiej. W rzeczywistości trudno mówić o debacie – politycy raczej wzajemnie zachwycali się swoimi osiągnięciami, nie szczędzili sobie komplementów.
– Czytam, że pan przewodniczący Kaczyński z sympatią naśladuje to, co było na Węgrzech. To niegodne i niesprawiedliwe. Jest o wiele bardziej doświadczony niż ja, posiada większą wiedzą historyczną i filozoficzną – z podziwem perorował Orban.
– Uczymy się od siebie wzajemnie, dla nas pan premier Orban to człowiek, który pokazał, że można. Z tej nauki korzystamy – odwzajemniał się szef Prawa i Sprawiedliwości. Obaj rozmówcy zgodzii się również co do tego, że na arenie międzynarodowej ich działalność jest niesprawiedliwie przedstawiana w złym świetle.
Orban i Kaczyński wspólnie rozwijali następnie koncepcję patriotyzmu gospodarczego. Przekonywali, że globalizacja to iluzja, bo funkcjonujące na świecie gospodarki nadal opierają się o państwa narodowe. Potem ruszyli do ataku na Unię Europejską. Zasugerowali, że mieszkańcom kontynentu niemalże siłą narzucano fikcyjną „europejską tożsamość” zamiast prawdziwego poczucia przynależności do narodu. Na szczęście tamę takim działaniom postawili Brytyjczycy, zapowiadając opuszczenie UE. Orban ponownie również skomplementował Polaków, sugerując, że właśnie silna tożsamość narodowa obywateli sprawiła, że ostatnie wyniki gospodarcze Warszawy były lepsze niż Budapesztu.
Wątek Brexitu pociągnął Kaczyński, przewidując, że będzie on jedynie symptomem międzynarodowej kontrrewolucji. O jej rezultatach szef PiS nie wypowiadał się w szczegółach, można było jedynie wywnioskować, że efektem będzie Europa podzielona na narody, kierujące się wyłącznie własnym interesem, kultywujące własną tożsamość.
Refleksji nad konsekwencjami Brexitu w postaci narastania brunatnej fali, której ofiarami – zupełnie dosłownie – padają Polacy, niestety w słowach Kaczyńskiego zabrakło. To, czy ogólnoeuropejska narodowa kontrrewolucja naprawdę wyszłaby Polsce na dobre, tym bardziej nie było przedmiotem jego rozważań.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Hitler był dwa razy człowiekiem roku, w Timesie.
I tak to dwóch nawiedzonych ciemniaków będzie obalało europejską cywilizację
O, jakiś Jaśnie-Oświecony się odezwał :) Karmiony Telewizornią i Michnikiem, przez całe życie :) ..
Wuot – lewactwo JASNE i „europejskie” :) …