Gigantyczna niesprawiedliwość, grabież w biały dzień. To tylko niektóre z komentarzy po opublikowaniu przez federalną agencję pracy zestawienia zarobków prezesów 500 największych amerykańskich firm. Przeciętny CEO zarabia 287 razy więcej niż szeregowy pracownik.
Wyliczenia obejmują zarobki za rok 2018. Dane obrazują jak rażąca jest skala wyzysku pracowników w Stanach Zjednoczonych.
Jeśli jesteś osobą kierującą korporacją możesz liczyć średnio na dochód w wysokości 14,5 miliona dolarów rocznie. Twoi podwładni o takich pieniądzach mogą tylko pomarzyć. Zatrudnieni w pięćsetce najpotężniejszych przedsiębiorstw USA zanotowali medianę dochodową na poziomie 39 888 dolarów rocznie.
Agencja podaje, że w minionym roku wzrosły zarówno dochody pracowników jak i ich szefów. Z jednym małym „ale” – prezesi wzbogacili się średnio o pół miliona dolarów, podczas ich ich podwładni o 1000 dolarów.
Tak dramatyczna dysproporcja ma swoje korzenie w politycznych decyzjach urzędującego prezydenta. W 2016 roku Donald Trump wystartował w wyborach z postulatem obniżki podatków dla najlepiej zarabiających i wielkich korporacji – z 35 do 21 proc. Redukcja stawek podatkowych dotyczyła również pozostałych grupy obywateli, jednak, według danych Center for American Progress, przeciętne gospodarstwo domowe zaoszczędziło 1 tys. dolarów, a 1 proc. najbogatszych ok. 50 tys. dolarów rocznie. Administracja Trumpa pozostawiła również wszystkie luki podatkowe, pozwalające na unikanie opodatkowania przez dużych graczy.
Po raz pierwszy w historii, pod wpływem oddolnych ruchów społecznych federalna agencja ds. pracy opublikowała dane obrazujące nierówności dochodowe. Kapitaliści robili wiele, by zablokować regulacje. Bezskutecznie.
W poszczególnych firmach różnice wyglądały następująco:
– Elon Musk w Tesli zarobił aż 40 668 razy tyle, co jego pracownicy,
– Arthur Peck z Gap (magnat modowy) zarabia 3 566 razy tyle, co pracujący w jego firmie; ich średnia płaca to 5800 dolarów.
– Kierujący telewizyjną siecią kanałów Discovery David Zaslav zarobił 130 milionów dolarów.
– CEO Disneya. Bob Iger zainkasował w 2018 r. 66 milionów dolarów.
– James Murdoch z wytwórni filmowej 20th Century Fox zarobił od stycznia do grudnia 2018 r. ponad 50 milionów dolarów.
Co na to prezydent USA? Donald Trump nazywa swoją reformę „najwspanialszą w dziejach USA” i „paliwem rakietowym”. W amerykańskim społeczeństwie narasta ruch sprzeciwu wobec niesprawiedliwości podatkowej. Jego polityczną emanacją jest 28-letnia Alexandria Ocasio-Cortez, najmłodsza w historii deputowana do Izby Reprezentantów. Polityczka jest zwolenniczką w pełni publicznej służby zdrowia oraz wprowadzenia 70-procentowej krańcowej stawki podatkowej dla najlepiej zarabiających Amerykanów. Ocasio-Cortez przekonuje, że „społeczeństwo, które pozwala istnieć miliarderom, podczas gdy niektórzy Amerykanie żyją w skrajnej nędzy, jest niemoralne”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
@Skorpion13
O ile znam język polski (a znam nieźle mimo niepolskiego pochodzenia), w tym języku istnieje słowo „robotnik”. Racz więc, proszę, używać tego określenia, zamiast „robol”, które to słowo jest określeniem raczej pejoratywnym.
Za Bieruta w Polsce dyrektor zakładu i robotnik zarabiali około 1300 zł (słownie: tysiąc trzysta złoty). Przypomnę, że 1 kg dorsza w tamtych wielkostalinowskich czasach kosztowął 2 zł (słownie: dwa złote). No ale dla szanownego lewicowactwa Wielki Stalin to zły człowiek.
Wróć Bierucie, wróć Stalinie bo robotnik z głodu ginie !!!
Pensja robotnika mogła być liczona maksimum z XII kategorii zaszeregowania, a dyrektora Minimum z XVIII i innej tabeli niż robola. Jednak ,,na rękę” zarobki szefa wynosiły około 2,3 pensji robola.
I to by było tyle na temat stalinowskiej ,,równości” dochodów.
Kapitalistyczny ideał? Nie! Kapitalistycznym ideałem jest wizja pewnego Mateuszka, że Polak ma zapier… za miskę ryżu. Widocznie on zarobki też przelicza na ryż, nawet na całe wywrotki ryżu hodowane pod Wrocławiem.
To była wizja ogółu pracowników najemnych, dla których najlepszym batem jest zagrożenie wojną ,,bo wtedy będą bez protestów zapieprzali za miskę ryżu”. (jednak to chyba pewien Radzio a nie Mateuszek powiedział)