Po Trójmieście jeździ auto z plandeką, na której widnieją nienawistne hasła, wymierzone przeciwko osobom LGBT. To akcja Fundacji Pro – prawo do życia.
Na ulicach w Gdyni, Gdańsku i Sopocie można spotkać samochód, z plandeką, na której wypisano homofobiczny przekaz. Składa się zdjęcia przedstawiającego dwóch nagich mężczyzn trzymających flagę w barwach tęczy i napisów zawierających treści uderzające w mniejszość LGBT. Auto zaopatrzone jest w głośnik, z którego permanentnie sączą się hasła pełne nienawiści, mówiące np. że 44 proc. homoseksualistów molestuje dzieci. Głoszone są też nieprawdziwe twierdzenia o edukacji seksualnej, np. że w jej ramach promuje się masturbację od najwcześniejszych lat.
Na plandece samochodu wypisane są następujące hasła: “Pederaści żyją średnio 20 lat krócej”, “Czyny pedofilskie zdarzają się wśród homoseksualistów 20 razy częściej”, “70 proc. zachorowań na AIDS dotyczy pederastów”, “31 proc. dzieci wychowanych przez lesbijki i 25 proc. wychowanych przez pederastów jest molestowanych”. Zdjęcie mężczyzn z tęczową flagą jest opatrzone nieśmiertelnym sloganem: “Tacy chcą edukować twoje dzieci! Powstrzymaj ich!”. Wszystko to mogą przeczytać przypadkowi przechodnie. Ostatnio auto jeździło po Gdańsku w piątek.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Za upowszechnianie takiego przekazu w przestrzeni publicznej są zwykle odpowiedzialne ultrakonserwatywne organizacje chrześcijańskie, opierające swoją propagandę na pseudonaukowych treściach, pochodzących z badań, których nigdy nie potwierdzają żadne uznane ośrodki akademickie, z powodu szerzenia których niejednokrotnie zapadały już skazujące wyroki sądowe.
Tym razem jest tak samo. Do przeprowadzenia kłamliwej kampanii w Gdańsku przyznała się Fundacja Pro – prawo do życia. Na plandece auta widnieje adres strony internetowej: stoppedofilii.pl, prowadzonej przez tę szkodliwą organizację, która wraz z Kają Godek organizowała kampanię promująca projekt ustawy całkowicie zabraniającej aborcji w Polsce. Dali się też we znaki mieszkańcom dużych miast swoją akcją polegającą na ustawianiu pod szpitalami i w miejscach publicznych tzw. płodoszopów czyli samochodów zaopatrzonych w banery antyaborcyjne, pokazujące krwawe zdjęcia rzekomo abortowanych płodów. Ta kampania wzbudziła społeczne oburzenie. Bywało, że sądy nakazywały już usuwanie takich form przekazu z przestrzeni publicznej.
Przedstawiciel Fundacji Pro – prawo do życia wypowiedział się dla “Gazety Wyborczej” w sprawie kampanii nienawiści w Gdańsku, podkreślając standardowo, że przekazywane przez nich “informacje” pochodzą z “badań naukowych”. Zaatakował przy okazji zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza: – Poprzedni prezydent Gdańska intensywnie realizował agendę promocji homoseksualizmu. Okres przedwyborczy to dobry moment na pokazanie zagrożeń, które z tego wynikają.
Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT Tolerado działające w Gdańsku zapowiada, że będzie informować o tym nienawistnym przedsięwzięciu. Twierdzi też, że osoby urażone homofobicznym przekazem mogą zgłaszać ją na policję.
Krytycznie do homofobicznej akcji odniósł się też w mediach społecznościowych z-ca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej Piotr Kowalczuk: “Deprawacja dzieci i młodzieży to brak rzetelnej wiedzy. Nie mogą się wtedy bronić przed przemocą i pedofilią. Zróbmy wszystko by dzieci były bezpieczne (…)”
Reszta wypowiedzi nie nadaje się niestety do cytowania, bo Kowalczuk nieopatrznie powołuje się na Biblię, która w jego mniemaniu uczy szacunku, a faktycznie tylko utrwala fanatyzm religijny prowadzący do tego typu nienawistnej propagandy i przemocy – nie tylko symbolicznej – wobec mniejszości seksualnych.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Tego wozu jeszcze nie widziałem, ale tę samą ekipę z antyaborcyjnym banerem i głośnikami często można spotkać pod dworcem w Gdańsku. Pomimo tego, że policjantów i strażników nie brakuje w tym miejscu, to oczywiście nic im się nie dzieje. Widocznie muszą mieć zgodę na swoje działania. Nic dziwnego, skoro nie są one w żaden sposób antysystemowe. Łatwo się domyślić, co by było, gdyby pod ostrzałem nie znalazły się wydumane problemy, a np. fundamenty III RP. Zapewne po kilku minutach nie byłoby po nich śladu.
Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT Tolerado działające w Gdańsku zapowiada, że będzie informować o tym nienawistnym przedsięwzięciu. Twierdzi też, że osoby urażone homofobicznym przekazem mogą zgłaszać ją na policję.
Kogo będzie informować, mieszkańców?
A do prokuratury nie znają adresu?