Pakt Północnoatlantycki opublikował dziś raport swych ekspertów rekomendujący „wzmocnienie wewnętrznej spójności” i wyznaczający tradycyjne zagrożenie w postaci Rosji. NATO przystosowuje w ten sposób swe cele do zapowiadającej się nowej amerykańskiej administracji Joe Bidena, która widzi tę samą kolejność w klasyfikacji wrogów i zadań stojących przed organizacją. Szefowie dyplomacji Niemiec i Francji – Heiko Mass i Jean-Yves Le Drian – określili raport jako „istotny i zrównoważony”.
„Co najmniej do 2030 r. Rosja pozostanie głównym zagrożeniem militarnym dla krajów NATO” – wskazuje dokument ujawniony dziś podczas telekonferencji reprezentantów krajów Paktu. Ma on stanowić podstawę nowej atlantyckiej koncepcji strategicznej, która ma zostać przyjęta w przyszłym roku, by lepiej odpowiadać nowo-starej polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych (sprzed czasów Trumpa). Postawa NATO wobec Rosji ma być teraz „twarda”, a zgodnie z życzeniem bidenowców Pakt weźmie też pod uwagę „rosnącą potęgę Chin”, jako zagrożenie nr 2.
W 67-stronicowym raporcie jest też mowa o „utrzymującym się ryzyku terrorystycznym” (choć nie zaznaczono, że to dzięki polityce NATO w Afganistanie, Iraku i Syrii oraz natowskiej napaści na Libię). Dokument zostawia też półotwarte drzwi dla ewentualnych ambicji europejskich w kwestii obronności, które od lat postępują raczej symbolicznie. Niemcy i Francja wydają się zadowolone, ale główne punkty dokumentu są po prostu przygotowaniem szczytu Paktu w Brukseli, który miały odbyć się do lata przyszłego roku, by mogła je oficjalnie zatwierdzić nowa administracja amerykańska.
Tekst wymienia też „wartości” Paktu, które można było poznać już podczas listopadowego głosowania w ONZ nad rezolucją o „Walce z gloryfikacją nazizmu, neonazizmu i innych praktyk przyczyniających się do współczesnych form rasizmu i dyskryminacji rasowej, ksenofobii i nietolerancji”. Przeciw głosowały tylko Stany Zjednoczone i Ukraina, a kraje Paktu, zgodnie z dyrektywą wewnętrzną, wstrzymały się od głosu.
Raportowi towarzyszy też informacja, że Stany Zjednoczone rozmieszczą w Europie nowe bomby atomowe B61-12 różnej mocy. 23 listopada Pentagon pokazał wideo samolotu bojowego F-35 z próbnym spuszczeniem ładunku, który ma trafiać „idealnie” w wyznaczony cel. Każda taka „inteligentna” bomba jądrowa kosztuje dwa razy więcej, niż gdyby w całości została wykonana ze złota. Na początek USA wyprodukują ich 500 sztuk.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…