Koalicji Obywatelskiej nie pomógł transfer rzekomo postępowej Barbary Nowackiej, ani też zastąpienie antypatycznego Grzegorza Schetyny, uśmiechniętą Kidawą-Błońską. Ta ostatnia potwierdziła dzisiaj, że KO nie potrafi się wznieść poza siermiężny konserwatyzm, deklarując, że nie ma mowy o przyznaniu kobietom prawa do przerywania ciąży na żądanie.
Na sobotniej konwencji w Poznaniu Lewica zaprezentowała ważną część swojego programu. W ramach „Paktu dla kobiet” zapostulowano m.in. prawo do „bezpiecznego przerywania ciąży” do 12. tygodnia, bezpłatny dostęp do ginekologa, gwarancję miejsca w żłobku dla każdego dziecka, parytet płci we władzach publicznych czy „alimenty ściągane jak podatki”.
Wydawałoby się, że poprzeczka została zawieszona na pułapie osiągalnym dla każdej formacji uchodzącej za postępową. Niestety, poziom ten jest wciąż nieosiągalny dla Koalicji Obywatelskiej. Kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska, pytana o apel liderek lewicy ws. podpisania się pod zaprezentowanym w sobotę zestawem propozycji, zasugerowała, że jej ugrupowanie nie poprze prokobiecego pakietu.
Kidawa-Błońska przyznała, że oferta KO dla kobiet nie zawiera propozycji zmian w prawie aborcyjnym. – Jako Koalicja Obywatelska jesteśmy za zachowaniem kompromisu dotyczącego ustawy o aborcji – oświadczyła.
Warto nadmienić, że ów kompromis nie jest żadnym kompromisem, a restrykcyjnym zestawem zakazów, wprowadzonym głosami katolickiego rządu Hanny Suchockiej, przy poparciu wielu obecnych i minionych polityków Platformy Obywatelskiej, takich jak Bronisław Komorowski, Juliusz Braun, Stefan Niesiołowski, czy Jan Maria Rokita.
Kidawa-Błońska po oznajmieniu milionom Polek, że za rządów KO nie mają co liczyć na fundamentalne prawo do kontroli nad własnym ciałem, oświadczyła jeszcze, że Koalicja Obywatelska przygotowała „bardzo dobry program dla kobiet”.
Postawę liderki KO skomentowały polityczki Lewicy. Chciałabym się z państwem podzielić rozczarowaniem. Liczyliśmy na współpracę @KObywatelska nad #PaktDlaKobiet – napisała na Twitterze Wanda Nowicka.
Bardziej dosadnie wyraziła się Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, jedna z liderek Czarnego Protestu z 2016 roku. Kandydatka Lewicy z okręgu wrocławskiego zamieściła fragment swojego dawnego wystąpienia, w którym krzyczy „Hańba”, opatrzony komentarzem „No, to by było na tyle jeśli chodzi o kobiecą twarz KO”.
.@KObywatelska jest przeciwna złagodzeniu ustawy antyaborcyjnej – zadeklarowała dziś Małgorzata Kidawa-Błońska.
No, to by było na tyle jeśli chodzi o kobiecą twarz KO. pic.twitter.com/1oBJl9wRBF
— A. Dziemianowicz-Bąk (@AgaBak) September 15, 2019
za
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Tylko skrajnie naiwny może liczyć na to, że najbardziej reakcyjna siła polskiej polityki, ultraprawicowa libertariańska PO, zrobi jakikolwiek krok w kierunku cofnięcia prywatyzacji jednego z podstawowych praw człowieka. Aborcja jest przestępstwem doskonałym, ponieważ ofiary nie istnieją, a świadkowie (personel + kobieta) nie mają żadnego interesu w ujawnieniu i zgłoszeniu. Dlatego lobby lekarskie rękoma libertarian utrzymuje „kompromis”, który przynosi dochody znacznie wyższe od legalnej działalności i prędzej rozpęta wojnę domową, niż dopuści uderzenie po kieszeni. Liberalizacja ustawy nie wchodzi w rachubę nawet, gdyby aborcja miała być płatna, bo konkurencja placówek publicznych zbije ceny do minimum. Z kolei zaostrzenie to również scenariusz sci-fi (chociaż kobietom i personelowi – jako podejrzanym – zapewnia odmowę składania zeznań i warunkowe umorzenie postępowania) z powodu efektu zaszczucia i jeszcze większego odpływu klientek do tańszej zagranicy. To już teraz spory problem dla lobby lekarskiego. Znam młode kobiety z Pomorza, które i tak wybrały przerwanie ciąży u dalekich południowych sąsiadów zamiast w podziemiu.
Jeszcze raz zapytam co nazywasz kompromisem? Z kim to było kompromisowane, o kobietach w wieku rozrodczym zadecydowała kasta fundamentalnych dziadków, przebranych w torby po cukrze na głowach. Jak mawiał Ferdek: nie kompromisuj się Pan….
Większośc Polaków popiera obecne prawo i nie chce go zmieniać.
Z kim ten niby kompromis, z dziadkami w sukienkach i firankach? Ty naprawdę szefie nie masz gdzie te swoje mądrości nagniatac że tutaj spadles jak kleszcz z drzewa?
Ale ten kompromis jest naprawdę dobry, co innego gdy kobieta chce usunąć dziecko bo zagraża jej życiu lub zdrowiu lub pochodzi z gwałtu a co innego gdy chce usunać bo po prostu nie chce dziecka. Nie popieram aborcji na życzenie, ale też nie chce aby prawica zrobiła z Polski drugi Salwador.
Akurat tutaj mają rację, obecny kompromis jest dobry i powinien pozostać.