W piątek Libijczycy mieli stawić się przy urnach wyborczych, by wybrać nowego prezydenta. Tak się jednak nie stanie, bo wybory przesunięto na kolejny miesiąc.
Wczoraj Libijska Najwyższa Krajowa Komisja Wyborcza (HNEC) ogłosiła przeniesienie daty wyborów, które miały odbyć się 24 grudnia, na styczeń. „W porozumieniu z Izbą Reprezentantów Komisja proponuje przesunięcie pierwszej tury głosowania w wyborach na 24 stycznia 2022” – ogłosiło HNEC. Libijskie władze wskazują również, że niezbędne było zdyskwalifikowanie niektórych kandydatów na prezydenta, ponieważ ich kandydatury nie spełniały warunków.
Tego samego dnia na ulice Trypolisu wysłane zostały wysłane służby bezpieczeństwa. Stojące na ulicach wojsko i przesunięta data wyborów nie napawa Libijczyków optymizmem. Względnym spokojem cieszą się mniej więcej od zawieszenia broni w październiku 2020 roku, po trwającej od 2014 roku wojnie domowej.
Oby wojna nie wróciła
Pytani przez portal africanews.com Libijczycy wyrażają nadzieję, że wojna nie wróci i rozczarowanie, że będą musieli czekać na wybory. „Wszyscy czekali na te wybory, żeby uratować Libię, chcemy prezydenta wybranego przez lud, który będzie zarządzał Libią, który będzie uznany przez wszystkie państwa na świecie, żeby wyciągnąć nas z tego kryzysu” – mówi Nabil Al-Sharif Tarish, właściciel sklepu warzywnego w Trypolisie.
Wybory zostały uzgodnione w ramach wynegocjowanego przez ONZ zawieszenia broni pomiędzy dwoma, równoległymi rządzami Libii. Jednak kontrowersje wokół kandydatów nie ustają – ONZowski wysłannik, Jan Kubis, został zmuszony kilka tygodni temu do rezygnacji z powodu oskarżeń o korupcję. W wyborach miał również startować syn wieloletniego przywódcy Libii, Muammara Gadaffiego – Saif Gadaffi
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…