Anna Streżyńska, szefowa resortu cyfryzacji, stanęła w obronie polskich nacjonalistów, których profile zostały usunięte z Facebooka za szerzenie mowy nienawiści. Minister twierdzi, ze portal nie miał prawa dokonywać cenzury prewencyjnej.

Robert Winnicki i Krzysztof Bosak na demonstracji pod siedzibą polskiego oddziału Facebooka/ fot. Piotr Nowak
Robert Winnicki i Krzysztof Bosak na demonstracji pod siedzibą polskiego oddziału Facebooka/ fot. Piotr Nowak

Streżyńska była gościem Radia Zet. Rozmowa dotyczyła jej interwencji u władz Facebooka w sprawie usunięcia profili polskich organizacji nacjonalistycznych. Streżyńska rozmawiała w tej sprawie z szefostwem lokalnego oddziału portalu. Podczas tej rozmowy przekazała swoje zaniepokojenie działaniami, które jej zdaniem noszą znamiona cenzury prewencyjnej. – Mamy konstytucyjne prawo wyrażania swoich poglądów – zauważyła Streżyńska. Wyznała też, że próbowała wytłumaczyć władzom Facebooka, że symbole takie jak Falanga są nad Wisłą legalne i zarejestrowane, podobnie jak organizacje odpowiedzialne za Marsz Niepodległości. – Mark Zuckerberg nie ma prawa nie życzyć sobie znaku Falangi i wielu innych znaków, które są legalne w poszczególnych krajach –  stwierdziła minister cyfryzacji.

Streżyńska nie odniosła się jednak do podstawowego zarzutu wobec nacjonalistów, czyli szerzeniu mowy nienawiści, która nagminnie pojawiała się na usuniętych stronach. Był to przekaz zawierający nieprawdziwe informacje na temat uchodźców, który miał na celu wzbudzenie niechęci do „obcych” w polskim społeczeństwie. Facebook wcześniej kilka razy usuwał takie treści z fanpejdży nacjonalistów. Na stronie Marszu Niepodległości chwalono również ugrupowania nacjonalistyczne i neonazistowskie jak włoska Forza Nuova czy grecki Złoty Świt.

Usunięcie profili organizacji nacjonalistycznych i ich liderów z Facebooka jest efektem realizacji postanowień porozumienia podpisanego kilka miesięcy temu przez przedstawicieli Komisji Europejskiej oraz władz największych sieci społecznościowych: Twittera, Google’a oraz Facebooka. Firmy zobowiązały się do podjęcia bardziej zdecydowanych działań na rzecz ograniczenia mowy nienawiści. Brukseli zależało na takim pakcie z uwagi na narastającą falę ksenofobicznej przemocy i antymigranckich nastrojów na Starym Kontynencie.

Nacjonaliści próbowali nastraszyć społecznościowego giganta organizując pod siedzibą jego polskiego oddziału demonstracje. Na wydarzeniu, które odbyło się 5 listopada na rondzie ONZ w Warszawie zjawiło się zaledwie kilkadziesiąt osób.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Szanowna Pani Minister. FB jest WŁASNOŚCIĄ Marka Zuckerberga i ON bedzie robito co ma prawo robic właściciel. Niech Pani uruchomi narodowy portal podobny do FB i niech szaleja tam Narodowcy i inni Pani koledzy.

  2. Czy ona domaga się, by by faszystowscy katotalibowie nasadzili jej na głowę czarny worek z dziurkami na oczy tak z własnej woli, czy ktoś jej to podpowiedział?

  3. A może – zamiast zabawy w cenzorów (przy użyciu ,,bootów”, które bezmyślnie usuwają wszystko co zawiera znaki, słowa, cytaty jakie in zaimplementowano – zatrudnić paru studentów prawa i… zacząć zgłaszać (zgodnie z polskim kk) mowę nienawiści prokuratorom i policji…
    I – rzecz najważniejsza – opublikować każde takie zgłoszenie.
    Skończy się wówczas możliwość bagatelizowania przez władze tych incydentów.
    Oraz co równie ważne – nie będzie błędów i usuwania stron zawierających jedynie znaki graficzne.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…