Przed parlamentem w Prisztinie aresztowano lidera skrajnych nacjonalistów i jego dwóch zwolenników. Koalicja Ramusha Haradinaja usiłuje spacyfikować niebezpiecznych radykałów, jednocześnie brnąc w kolejny konflikt dyplomatyczny z Serbią.
Aresztowany Albin Kurti i nacjonaliści z jego partii Samookreślenie znani są z urządzania burd i krwawych starć z policją. Już w 2007 usiłowali przejąć kontrolę nad budynkami rządowymi. Później nękał rządzących poprzez malowanie grafitti na fasadach urzędów oraz na samochodach należących do ONZ. W czerwcu 2009 roku, kiedy premierzy Serbii i Kosowa wynegocjowali w Brukseli porozumienie co do ostatecznego kształtu państwa, lider Samostanowienia wraz ze swoimi zwolennikami urządził brutalną demonstrację, podczas której zablokował wejście do budynku parlamentu.
W 2015 roku, kiedy ustalano ostateczny kształt granic pomiędzy Kosowem i Czarnogórą, posłowie nie dali rady jej ratyfikować, bo nie zostali sterroryzowani przez członków Samookreślenia, którzu uważają, że wytyczone granice nie są dla Kosowa korzystne.
Teraz formalnym przewodniczącym partii jest inny polityk, ale to Kurti kieruje nacjonalistami z tylnego siedzenia. Został aresztowany, kiedy wchodził na obrady parlamentu – w związku z postępowaniem sądowym za zeszłoroczne burdy, kiedy narodowcy zaatakowali posłów koalicji rządzącej, używając gazu łzawiącego. Kurti nie stawił się na rozprawę, która miała odbyć się w zeszłym tygodniu. Trafił do aresztu na 30 dni – ale komentatorzy przewidują, że posiedzi tam dłużej, bo rządzący wreszcie pozbyli się bolesnego „wrzodu”. Liczą na to, że nacjonaliści z Samookreślenia nieco przycichną bez swojego lidera.
Tymczasem Kosowarzy zdążyli wywołać również kolejny konflikt dyplomatyczny z Serbią. Szef dyplomacji Kosowa Enver Hoxhaj wysłał obraźliwą notę, w której potępił wypowiedź szefa serbskiego MSZ. Ivica Dačić miał stwierdzić, że siedem lub nawet osiem państw spośród 114, które uznały niepodległość Kosowa – tak naprawdę okłamało rząd w Prisztinie. Jedynie zadeklarowało poparcie, a tak naprawdę nie uznało wolnego Kosowa. Minister Hoxhaj zapewnił, że wszystkie te państwa „naprawdę” uznały Kosowo – i oskarżył Serbię o prowadzenie wrogiej kampanii propagandowej, mającej na celu odwrócenie uwagi od jej zbrodni podczas wojny o wyzwolenie Kosowa. Do tego celu powołano zresztą specjalny trybunał, który od 2014 prowadzi śledztwo (jego powołaniu również sprzeciwiała się partia Samookreślenie, gdy okazało się, że sądzeni mogą być także kosowscy bojownicy). Na razie jedynym skazanym jest serbski generał Dragan Živanović.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Mieszkańcy Kosowa mogą nareszcie sprawdzić na własnej skórze, jakie są cierpkie owoce wolności. Ale za to żyją wreszcie na własny koszt. Tyle, że to kosztuje i wzbudza niezadowolenie. Lekarstwem jest utrzymywanie stanu zagrożenia i straszenie sąsiadami. Proste i skuteczne. I chętnie powielane.
Bemowo je Srbja!
Kosovo to Serbia!
Kosovo je srbske