Jak informuje ostatni raport Ośrodka Walki z Terroryzmem (CTC) słynnej amerykańskiej akademii wojskowej West Point, mężczyzna, który stoi obecnie na czele Państwa Islamskiego był wyjątkowo dobrym współpracownikiem CIA w czasach, gdy Al-Kaida nie była jeszcze sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w Syrii. Wsypał 88 swoich wrogów w organizacji terrorystycznej, co pozwoliło mu ich wyeliminować i zrobić karierę w Państwie Islamskim (PI), które przekształciło się z irackiej Al-Kaidy w 2014 r.

Al-Mawla w czasach amerykańskiego więzienia, 2008. usa.gov

Po zabiciu w zeszłym roku przez Amerykanów szefa PI Abu Bakra Al-Bagdadiego w Syrii, organizacja ogłosiła, że na jej czele stanął jego zastępca Abu Ibrahim Al-Haszimi Al-Kuraszi. Obaj przeszli przez amerykańskie obozy więzienne w czasie inwazji Iraku, lecz według CTC, Al-Kuraszi był lepszym współpracownikiem amerykańskich tajnych służb. „Al-Kuraszi” to zresztą nazwisko bojowe. Faktycznie, zdaniem wojskowych badaczy, nazywa się Al-Mawla: został aresztowany w styczniu 2008 r., by bez problemu sypać swoich kolegów z Al-Kaidy.

Pozwoliło to Amerykanom zabić lub zamknąć dziesiątki członków tej organizacji, różnych szczebli. Takie czystki trwały prawie do wybuchu wojny w Syrii, kiedy Amerykanie i NATO postanowili użyć organizacji terrorystycznych do zmiany rządu w Syrii. Kraj ten, z nieposłusznego ustroju laickiego, miał przejść na sojuszniczy ustrój dyktatury religijnej, jak w Arabii Saudyjskiej. Al-Kaida w Syrii i Iraku została dofinansowana, dozbrojona i doszkolona, by po trzech latach wojny proklamować Państwo Islamskie. Al-Mawla został wypuszczony z amerykańskiego więzienia po ponad roku, w 2009, kiedy Amerykanie z Brytyjczykami i Izraelczykami dopiero planowali syryjską wojnę.

Al-Mawla był znany również pod pseudonimem Hadżdż Abdullah. Urodził się w irackim dystrykcie Tal Afar, został oficerem armii Saddama Husajna. Brał udział w irackim ruchu oporu, a kiedy Amerykanie przywlekli Al-Kaidę z Afganistanu, wstąpił do niej, by pełnić ważne funkcje. Zdaniem CTC, to on był autorem przemówień Al-Bagdadiego. Jest Turkmenem, nie Arabem, więc według amerykańskich badaczy może mieć problem w organizacji. Z raportu wynika, że był informatorem CIA również po zwolnieniu z więzienia i nawet gdy już należał do PI. Za jego głowę Amerykanie wyznaczyli nagrodę 10 milionów dolarów.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…