Od jakiegoś czasu rządząca prawica międli na wszystkie sposoby termin „wolność akademicka”. Ma to być dowód, że staje ona w obronie swobody wymiany poglądów w środowisku akademickim. – To nieprawda – zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Krytycy projektu ustawy, forsowanej przez ministra Czarnka zwracają uwagę, że może on naruszać autonomię uczelni wyższych. Może to mieć miejsce przy egzekwowaniu zapisu, że nie można karać nauczyciela akademickiego za wyrażanie swoich poglądów religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych. Problem w tym, że poglądy religijne nie są nauką i jako takie nie poddają się argumentacji o charakterze naukowym. Na dodatek na pytanie: co będzie podlegało ochronie? orzekać będzie komisja dyscyplinarna przy ministrze. Trudno oczekiwać, by miała inne poglądy niż minister.
„Debata naukowa zakłada posługiwanie się argumentacją o charakterze naukowym, a nie odwołującą się do przekonań światopoglądowych czy też religijnych badacza. Posługiwanie się takimi, pozanaukowymi, argumentami stawia pod znakiem zapytania warsztat naukowy badacza. W tym kontekście to właśnie wolności, o których stanowi art. 73 Konstytucji RP, a nie wolność słowa, mają podstawowe znaczenie dla rozwoju nauki” argumentuje Rzecznik w sowim stanowisku z 31 maja br.
Minister Czarnek przedstawiając projekt zmian w ustawie powoływał się na „cenzurowanie” poglądów, które minister uważa za uzasadnione, ale nie przedstawił żadnych konkretnych przykładów owego „cenzurowania”.
Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polski z kolei konstatuje, że głosy krytyki pod adresem projektu, dobiegające ze środowisk akademickich, są ignorowane. To lekceważenie dialogu społecznego.
Przemysław Czarnek jest jednak zdeterminowany, by polskie uczelnie stały się płaszczyzną prezentowania poglądów uznawanych za jedynie słuszne przez środowisko ministra.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Problem polega na tym, że większa część nauk humanistycznych jest czysto umowna, nie posługuje się „argumentacją o charakterze naukowym” ale „odwołującą się do przekonań światopoglądowych czy też religijnych”. Jedynie w naukach przyrodniczych i technicznych 2+2 zawsze musi wyjść 4 w granicach błędu pomiarowego.