Może kryzys gospodarczy wywołany pandemią wstrząsnął gospodarką światową, ale nie dotyczyło to Chin.
Jeżeli pierwszy raz w ciągu ostatnich 28 lat chińska gospodarka odczuła odnotowała spadek – w pierwszym kwartale 2020 roku tempo wzrostu spadły o 6,8 proc. – a cały 2020 rok PKB wzrósł o marne, jak na chińskie dotychczasowe osiągnięcia, 2,3 proc. Ale jednak był to wzrost. Nie mogą tego o sobie powiedzieć inne wiodące gospodarki świata.
Pierwszy kwartał tego roku to już skok: o 18 proc. wzrosło tempo rozwoju chińskiej gospodarki, a jak oceniają specjaliści, bieżący rok powinien zamknąć się wzrostem PKB Chin o 8,4 proc.
Oznacza to, że chińska gospodarka wzmocni swoje pozycje przede wszystkim w stosunku do największego konkurenta czyli gospodarki amerykańskiej, która w 2020 roku skurczyła się o 3,4 proc.
Co pozwoliło Chinom uniknąć kryzysu? Jak oceniają liberalni ekonomiści, zmniejszenie podatków, wsparcia zmagających się z kryzysem chińskich przedsiębiorstw w tym małych i średnich, a także rozkręcenie wewnętrznego popytu.
Dobre wieści z Chin cieszą jej sąsiadów, a przede wszystkim Rosję, której gospodarka przędzie cienko, a za progiem czekają kolejne sankcje. Rozwijająca się chińska gospodarka oznacza zwiększoną wymianę handlową. Jeżeli w 2019 wyniosła ona 111 mld dolarów, by w 2020 skurczyć się do 104 mld, to do 2024, jak oceniają rosyjscy eksperci wymiana między tymi dwoma krajami sięgnie 200 mld dolarów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…