Prezydent Andrzej Duda podpisał w środę nowelizację ordynacji podatkowej, zakładającą wprowadzenie tzw. klauzuli o unikaniu opodatkowania. Łatwiej będzie państwu ścigać złodziei podatkowych?
Jak wynika z rozmaitych szacunków, Polacy tracą w wyniku tzw. optymalizacji podatkowej od 10 do nawet 46 mld zł rocznie – dla porównania, budżet całej polskiej onkologii to ok. 6 mld zł rocznie. Mimo wielokrotnych deklaracji ze strony rządu PO-PSL, w polskiej ordynacji podatkowej brakowało zapisów, pomagających ścigać oszustów.
Klauzula o unikaniu opodatkowania daje fiskusowi prawo do wyliczenia podatku bez uwzględnienia zabiegów, których jedynym celem było jego obniżenie i nie miały żadnego innego uzasadnienia. Zapis dotyczyć będzie tylko dużych graczy, którzy na „optymalizacji” mieliby zarobić więcej niż 100 tys. zł w skali roku.
Nowelizacja ordynacji to niejedyny sposób na walkę z nieuczciwymi firmami – przy ministerstwie finansów ma powstać specjalna Rada ds. Unikania Opodatkowania, która będzie tworzyć wytyczne dla urzędów skarbowych. Okaże się, na ile instytucja ta będzie odporna na działanie lobbystów. W trakcie przechodzenia nowelizacji przez parlament organizacji reprezentującej pracodawców, Konfederacji Lewiatan, udało się osłabić nowe prawo – klauzula będzie m.in. dotyczyć „korzyści podatkowej uzyskanej po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy”, a nie, jak brzmiał pierwotny zapis „czynności dokonanych po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy”. Niestety, brak wyliczeń, jakie były zyski z tej zmiany dla członków Konfederacji.
Jak dotąd Polska była jednym z ostatnich krajów, które w żaden sposób nie ścigały oszustów bogacących się kosztem wszystkich obywateli. Na brak regulacji zwracał nam uwagę Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Komisja Europejska czy Najwyższa Izba Kontroli. Trzeba przyznać, że ruch Prawa i Sprawiedliwości może realnie przyczynić się do uszczelnienia budżetu; jest to też duża zmiana w polityce partii: przypomnijmy, że w latach 2005-2007 to właśnie dzięki interwencji ówczesnego rządu zniesiono m.in. podatek spadkowy, również dla najzamożniejszych obywateli.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nie rozumiem tego: „przypomnijmy, że w latach 2005-2007 to właśnie dzięki interwencji ówczesnego rządu zniesiono m.in. podatek spadkowy, również dla najzamożniejszych obywateli.”
Podatek spadkowy zniesiono tylko dla osób spokrewnionych (I stopień pokrewieństwa) i jest to sprawiedliwe. Dlaczego ma być płacony podatek, gdy matka daje pieniądze dziecku, córka ojcowi, albo brat siostrze? W ogóle uważam, że nie powinno się płacić podatku od darowizn, bo ktoś te pieniądze już zarobił i zapłacił stosowne podatki. To niejako podwójne opodatkowanie.
Tak, to bardzo niesprawiedliwe, kiedy Kulczyk zostawia w spadku swoim dzieciom 100 milionów i nie płaci się od tego podatku.
Te prawo uderzy w zwykłych ludzi, którzy latami ciułali oszczędności do skarpety i nagle postanowią je wpłacić na konto. Bywały już sytuacje, gdy odbierali 75% środków, bo człowiek nie był w stanie udowodnić, że odkładał je np. 20 lat (bo nie ma dokumentu). Teraz zabiorą 100% jeśli kwota przekroczy 100 000 zł zamiast 75%.