Z projektu nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług autorstwa Ministerstwa Finansów wynika, że leki weterynaryjne znikną z listy towarów objętych 7-procentowym podatkiem VAT. Teraz ma to być aż 23 proc.
Wiceminister finansów Filip Świtała pytany na posiedzeniu Sejmu o planowane zmiany, oświadczył, że „to na razie propozycja”. Ale warto zauważyć, że rząd składając takie a nie inne propozycje, nie tylko utrudni życie opiekunom psów czy kotów, których leczenie będzie odczuwalnie droższe, ale też sam strzela sobie w kolano: w efekcie bowiem wzrosną ceny mięsa i nabiału.
– To nie są pieniądze, które wspomogą budżet państwa, ale jednocześnie to kwota, która może mieć naprawdę solidne negatywne konsekwencje dla przemysłów mięsnego, mleczarskiego, a w efekcie dla konsumentów tych produktów, oraz właścicieli 15 mln psów i kotów – powiedział cytowany przez „Puls Biznesu” Artur Zalewski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Producentów i Importerów Leków Weterynaryjnych POLPROWET.
– Biorąc pod uwagę, fakt, że o powyższej zmianie nie mówi się dużo, zaś termin na zgłaszanie uwag upływa niedługo, istotne by mobilizacja producentów leków, weterynarzy i hodowców zwierząt nastąpiła jak najszybciej – twierdzi ekspertka podatkowa Katarzyna Dąbkowska-Ryba z firmy Crido Taxand. Która zwróciła uwagę, że konsultacje społeczne w tej sprawie będą trwały jeszcze tylko około 2 tygodni. Twierdzi, że zmianę odczują, oprócz opiekunów i hodowców przemysłowych także drobni rolnicy. Wyższe koszty zakupu leków dla zwierząt hodowlanych odbiją się na cenach mięsa, uderzą więc w indywidualnego konsumenta.
Większość działaczy na rzecz praw zwierząt nie jest wprawdzie zainteresowana wspieraniem przemysłowego chowu zwierząt i opowiada się za ograniczaniem/rezygnacją ze spożycia nabiału oraz mięsa, jednak w tym wypadku zła zmiana dotknie przede wszystkim same zwierzęta (zarówno hodowlane jak i domowe), które z powodu wyższych kosztów mogą nie otrzymać na czas odpowiedniego leczenia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„15 mln psów i kotów”
Aby wyżywić taką ilość zwierząt, a żrą przecież nie szczaw i mirabelki, tylko mięcho najlepszej jakości, bo pańcie gotowe same głodować, ale pupil nie będzie żarł byle jakiej chabaniny, a więc aby je wyżywić, trzeba zamordować parę milionów innych, mniej „wartościowych” zwierząt. Pomijam już fakt, że koty mordują kilka milionów ptaszków rocznie, w tym wiele rzadkich.
Gdyby to ode mnie zależało, to wprowadziłbym jeszcze roczny podatek w wysokości średniej krajowej od psów trzymanych w domach wielorodzinnych. Mam takiego sukinsyna w sąsiedztwie, który kilka razy w nocy robi mi pobudkę.
Ty pisoski trollu skończ te wywody. Jaki NFZ ?
Nie ,,USŁUGI WETERYNARYJNE”, A ,,LEKI WETERYNARYJNE”.
Piszcie prawdę.
I tak w efekcie – zarobią apteki, a w wielu wypadkach zapłaci NFZ.
przecież te weterynaryjne to ścisłe (tylko byle jak oczyszczone) preparaty stosowane w terapii ludzi.
Od lat, np. hormony dla sterylizowanych suk (aby zapobiec nietrzymaniu moczu) wypisują właścicielkom ginekolodzy… Bo to i działanie uboczne niższe, a cena 9 zł zamiast 150 za miesięczną kurację.
Zatem zarobią… apteki a zapłaci NFZ… dobra decyzja – przekładanie kasy z jednej przegródki w portfelu do drugiej…