Umorzono właśnie postępowanie wobec narodowców, którzy w ubiegłym roku w Poznaniu na ulicy urządzili nielegalne zgromadzenie z faszystowskimi przyśpiewkami i rasistowskimi okrzykami.
W listopadzie 2017 do Poznania przyjechał Robert Winnicki, by spotkać się z członkami i zwolennikami Ruchu Narodowego. Koalicja Poznań Przeciwko Nacjonalizmowi chciała go wygwizdać i złożyć białe róże przed budynkiem pubu, w którym miał przemawiać prezes RN. Przygotowano wówczas pokojową antyfaszystowską pikietę i zarejestrowano ją odpowiednio wcześniej w urzędzie miasta.
Policja jednak nie wpuściła antyfaszystów na miejsce, gdzie miała odbyć się legalna demonstracja. Wpuszczono za to narodowców i pozwolono im urządzić festiwal faszystowskich przyśpiewek. Dziś okazuje się, że sprawę umorzono, nikogo spośród 500 uczestników nie rozpoznano. Nikomu też nie postawiono zarzutów, choć policja zarzeka się, że od tego czasu „przesluchano 300 osób”.
Podczas swojego nielegalnego zgromadzenia pół tysiąca kiboli i nacjonalistów odpalało petardy i race na ulicy, a także krzyczało: „Znajdzie się kij na lewacki ryj”, „Cała Polska tylko biała”, „Cała Polska śpiewa z nami, wypierdalać z pedałami”, obrażano prezydenta miasta: „Jaśkowiak, ty cwelu, jak dziwka skończysz w burdelu”.
Policjanci nie reagowali na krzyże celtyckie, hailowanie oraz uroczyste odśpiewanie refrenu piosenki faszyzującego zespołu Konkwista 88 o „białej dumie”. Nie reagowali również na groźby pod adresem antyfaszystów.
Dziś okazuje się, że żadnego z narodowców ani kiboli nie udało się zidentyfikować, bo… mieli twarze zasłonięte szalikami i kominiarkami. Nie udało się ustalić tożsamości żadnego z uczestników, choć policja nagrywała całe wydarzenie, a kilka osób zostało wylegitymowanych.
– Nikogo nie udało się zidentyfikować. Śledztwo zostało umorzone – powiedział lakonicznie Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Nie opublikowano również zdjęć w internecie, aby w identyfikacji pomogli obywatele.
Poznań: Zamknięte ulice i dziesiątki policjantów https://t.co/JTuYGnKvLK @MWszechpolska @RuchNarodowy #Poznan #Narodowcy pic.twitter.com/kkRsRXeXk6
— Polska The Times (@polskathetimes) 15 listopada 2017
– Instytucje państwa nie reagują lub bagatelizują przejawy głoszenia haseł rasistowskich. Można odnieść wrażenie, że w rzeczywistości chyba nawet nie próbują ich ścigać – powiedział „Wyborczej” Rafał Pankowski ze stowarzyszenia „Nigdy Więcej”. – Kilka miesięcy temu, po reportażu TVN 24 o neofaszystach, słyszeliśmy z ust prominentnych liderów życia politycznego szumne zapowiedzi, ze nie będzie w Polsce tolerancji dla faszyzmu i nienawiści rasowej. Odbyła się nawet specjalna, poświęcona temu debata sejmowa. Minęło pół roku i faszyści wciąż mogą czuć się swobodnie.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Sanacja pełną gębą – jeden wódz, jedna wiara, jedna władza i jeden bandycki styl. Gdyby to choć była Rzesza. Fórer to przynajmniej porządnie brzmi, ale Prezio…? Nawet jeśli Prezio wszystkich Prezesów.
Puknij się w łeb (co i autorowi radzę).
Męczenników chcesz im dostarczać?
Przecież kar i tak nie zapłacą, a po odsiadce w glorii chwały do swoich wrócą i dęba nadal wywijać.
Ekstremistów nie trzeba ścigać. Należy ich kontrolować, obserwować i… pod żadnym pozorem NIE REKLAMOWAĆ!
A właśnie pan WK robi im reklame pełnogembo.
Kolego Skorpion, akurat tu jestem zwolennikiem metod towarzysza Feliksa Edmundowicza. Bandytyzm jest zaraźliwy, co bardzo dobrze widać ostatnio w naszym dziczejącym kraju i cackanie się z tą hołotą do niczego dobrego nie doprowadzi.