Nagrody pieniężne dla myśliwych, którzy w ramach odstrzału prewencyjnego dzików zabiją ciężarną lochę, mogą wynieść nawet 650 zł. Mają wypłacać je samorządy. Myśliwi są zniesmaczeni. „To jatka, niech sobie te pieniądze wsadzą w d..e”.
Wirtualna Polska nieoficjalnie dowiedziała się, że pieniądze z puli przeznaczonej na walkę z ASF zostaną przeznaczone dla tych ochotników, którzy „ustrzelą” matkę z młodymi – a teraz ciężarnych loch po okresie godowym (trwa on od listopada do stycznia) jest sporo. Niektóre mogą nosić w brzuchu nawet po 6 młodych. To za dużo nawet jak na wytrzymałość myśliwych, którzy nie chcą strzelać do zwierząt w okresie ochronnym, uważają to za złamanie swoich zasad i tradycji.
„Nikt, ani żadne pieniądze nie zmuszą mnie do strzelania lochy, ciężarnej czy prowadzącej młode. Mogę wcale nie polować, nie zamierzam być sadystą czy zwyrodnialcem”; Szukają durniów, którzy dokonają rzezi na ciężarnych i prowadzących o tej porze roku lochach. Myślę, że mamy okazję żeby zaprzeczyć temu, jak postrzegani jesteśmy w społeczeństwie, zwłaszcza wśród ekologów, że nie jesteśmy mordercami niewinnych zwierzątek. Na pewno nie wezmę udziału w tej farsie”; „Barbarzyństwo, porażka, dno, niech wsadzą sobie te pieniądze w d…e!” – Wirtualna Polska zasięgnęła opinii u źródła.
W ubiegłym roku okres ochronny dzików trwał do sierpnia, ale jeszcze minister Szyszko postanowił, że w 2018 można strzelać do nich przez cały rok. Warchlaki, które rodzą się i dorastają na wiosnę, bez matek giną pod kołami samochodów albo są zjadane przez inne drapieżne zwierzęta. Teraz lasy mają zostać „oczyszczone” i z młodych i z ich matek – najlepiej za jednym zamachem.
W ubiegłym roku podobne rozwiązanie – wypłat premii za zdobycz, zastosowano w lubuskiem. Płacono mniej za ciężarną lochę – zaledwie 200 zł. Przyjęto 260 zgłoszeń. Na 650 zł z pewnością znajdzie się więcej amatorów ze strzelbami. Ponoć informację oficjalnie już przekazano niektórym myśliwym.
Przypominamy: nadal nikt nie udowodnił skuteczności odstrzałów prewencyjnych w walce z ASF, ale któż by się przejmował takimi szczegółami. Pomysłów na wojnę z dzikami jest mnóstwo: a to namierzające je drony, a to oddziały Obrony Terytorialnej, a teraz – łapówki dla myśliwych.
„Doszło do prawdziwego zdziczenia ludzi” – skomentował na Facebooku Robert Maślak z wrocławskiej partii Razem.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„Kap, kap płyną łzy, w łez kałużach ja i Ty”
Nie wiem, czy Ty rzeczywiście zalewasz się łzami, ja owszem. Kiedy czytam o myśliwych-wrażliwcach, co to nie chcą „mordować” ciężarnych dziczyc. Tylko jak oni rozpoznają, że jest ciężarna? Na odległość strzału tego nie widać, a wywiadu też jakoś z maciorą nie za bardzo się da przeprowadzić. Myśliwy, jak każdy człowiek, jest drapieżnikiem, więc zachowuje się jak drapieżnik. W naturze drapieżnicy nie mają względu na ciążę polowanej zwierzyny. A nawet jeśli, to jest to czynnik ułatwiający polowanie.
PS. Mam pytanie do wrażliwych obrońców dzików: czy wiecie, jak szybko się rozmnażają i jak utrzymać ich liczbę na takim poziomie, by nie zagrażały równowadze biologicznej, gdy nie mają naturalnych przeciwników?
Lubat, nie pisz jak nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Myśliwy żeby określić czy locha (tak poprawnie nazywa się samica dzika) jest w ciąży nie potrzebuje nawet jej widzieć. Wystarczy że spojrzy w kalendarz. Bo każdy myśliwy ma obowiązek posiadać wiedzę na temat okresów rozrodu dzikich zwierząt i musi umieć odróżnić lochę od odyńca. Ta wiedza jest sprawdzana na egzaminach z biologii, etyki myśliwskiej i zasad bezpiecznego polowania. Według polskiego modelu łowieckiego etyka zabrania polowania na zwierzynę w okresie jej rozrodu. Nie stosuje się tej zasady do polowań na niektóre drapieżniki które (w nadmiarze) uważa się za szkodniki czy zwierzęta obce w polskich biotopach np. lisy czy norki amerykańskie. Zrozumiałeś?
Andy, zielonego pojęcia to może nie mam, wiem jednak, że myśliwi muszą przestrzegać okresów ochronnych. Poza nimi zwierzęta łowne nie są chronione. Dziki nie są chronione i polować na nie można cały rok właśnie dlatego, że rozmnożyły się do tego stopnia, iż są szkodliwe dla środowiska swojego i ludzkiego. Watahy dzików wchodzące do coraz większej liczby miast, w tym Warszawy, są tego dowodem.
PiS to jedno wielkie ZŁO!
dirlewangerowcy rekrutowali się z myśliwych
Tak jak na stadionach kaczyści wyhodowali bandziorstwo, tak teraz hodują wśród myśliwych. Ale ci już mają broń.