Ramush Haradinaj, premier Kosowa i dowódca organizacji terrorystycznej zwanej Armią Wyzwolenia Kosowa (UÇK) podał się do dymisji. Powodem jest nakaz stawiennictwa przed sądem ds. zbrodni wojennych.
Haradinaj ma ksywę Rambo. Zapewne nie bez powodu. Już raz stawał przed obliczem Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Byłej Jugosławii; z tego samego powodu – chodziło o popełnione zbrodnie wojenne. W związku z tymi oskarżeniami musiał też już raz rezygnować z zajmowanego przez siebie wcześniej urzędu premiera Kosowa, którą pełnił od 2004 r. W 2007 r. rozpoczął się jeden proces, a w 2010 r. Haradinaj został nawet aresztowany i przewieziony do Hagi gdyż uchylał się od stawiennictwa. Teraz jedzie do Holandii dobrowolnie. Z pewnością nie ma powodów do jakiegokolwiek stresu. Zarówno on jak i jego akolici wspierani przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską mogą liczyć na niemal zupełną bezkarność.
Niech świadczy o tym choćby ton, w jakim o kwestii swojego kolejnego przesłuchania i ewentualnego procesu mówi sam zainteresowany.
– Wzywa mnie specjalny trybunał. Otrzymałem wezwanie jako podejrzany w sprawie. Zaproponowano mi bym stawił się jako premier Kosowa lub jako zwykły obywatel tego kraju. Wybieram drugą opcję – cytuje Haradinaja portal France24.
W styczniu br. przesłuchano także dwóch ważnych wspólników Haradinaja – Rrustema Mustafę-Remiego i Samiego Lushtaku.
Haradinaj jest głową jednego z dwóch najważniejszych klanów przestępczo-politycznych, które sprawują w Kosowie kompradorską władzę. Najważniejszym jego rywalem jest Hashim Thaci, również były przywódca Armii Wyzwolenia Kosowa; Haradinaj był przez niego przez wiele lat skutecznie marginalizowany. Teraz jednak to właśnie on jest postrzegany jako najskuteczniejszy antagonista Belgradu. Ten status pozwala mu unikać odpowiedzialności. Najbliżej faktycznego sądu był w 2017 r. gdy zatrzymano go we Francji na wniosek władz serbskich. Został jednak zwolniony za kaucją po kilku miesiącach aresztu.
Carla del Ponte, sędzia haskiego trybunału, scharakteryzowała Haradinaja mówiąc o nim „gangster w garniturze”.
Bit of déjà vu here. As the story notes, Haradinaj also quit as PM back in 2005 after being inducted by the UN war crimes tribunal. People wondered whether the new court would also target senior politicians. I guess now we have the answer. https://t.co/mqrY9s70nQ
— Andrew Gray (@andrew_r_gray) July 19, 2019
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Cytując niejakiego Jonsona, hameryckiego kacyka: no i co z tego że s…syn, ale nasz s…syn.