Lewicowy kandydat, ubiegający się o nominację w wyborach prezydenckich wyprzedza neoliberalną polityczkę już o 27 pkt procentowych. Jest niemal przesądzone, że zwycięstwo w stanowych prawyborach ma w kieszeni. Czy przełoży się to na sukces w kolejnych starciach?
Niecałe trzy tygodnie przed prawyborami w New Hampshire, Bernie Sanders deklasuje w sondażach swoją rywalkę. Wyniki sondażowe, która dotychczas wynosiły średnio 51-39 na korzyść 74-letniego polityka, w ostatnim badaniu pokazują, że wynik jest już praktycznie przesądzony. Na Sandersa zamierza zagłosować 60 proc. respondentów z NH, na Clinton – zaledwie 33 proc.
Głosowanie w stanie uznawanym za kolebkę amerykańskiej państwowości jest uznawane za jedno z kluczowych w prawyborczej kampanii. Odbywa się ono tydzień po inauguracji wyścigu o nominacje w Iowa. O tym, że przegrana w NH może być początkiem końca kandydata uważanego za murowanego faworyta do startu w głównych wyborach, przekonała się w 2008 roku Hillary Clinton, której porażka z Barackiem Obamą zapoczątkowała gwałtowny spadek jej notowań. Na niekorzyść byłej Pierwszej Damy działa również wskaźnik odpowiedzi niezdecydowanych wyborców. Aż 70 proc. z nich zadeklarowało, że „raczej” zagłosuje na Sandersa.
Bernie Sanders jest politykiem nieszablonowym jak na Stany Zjednoczone. I to nie tylko z powodu najdłuższego stażu nieprzerwanego zasiadania w Senacie. Uważa się za demokratycznego socjalistę, a jego punktem odniesienia jest skandynawski model państwa dobrobytu. Polityk podczas swojej kampanii powtarza, że zamierza zakończyć erę dzikiego kapitalizmu w USA i rozpocząć wdrażanie „modelu szwedzkiego”. Domaga się ukrócenie władzy finansjery, powszechnego dostępu do opieki zdrowotnej, zmian w amerykańskim systemie sprawiedliwości (w tej chwili jest to kraj z największą – zarówno nominalnie, jak i procentowo – liczbą więźniów); zapowiada zakończenie imperialnej polityki zagranicznej oraz likwidacje programom inwigilacji, naruszających prawa obywatelskie. W przeciwieństwie do Hillary Clinton, która na liście donatorów na m.in. korporacje Goldman & Sachs, kampania Sandersa od początku nie jest wspierana finansowo przez wielki biznes. Darowizn wpłaciło jak dotąd ponad 400 tys. obywateli USA, a średni datek wynosi ok. 40 dolarów. Sam kandydat wielokrotnie podkreślał, że żadnych pieniędzy od kapitalistycznych gigantów przyjmować nie zamierza.
Mimo kiepskich perspektyw w New Hampshire, Hillary Clinton utrzymuje przewagę nad Sandersem w sondażach w większości stanów. Warto jednak zwrócić uwagę, że obecnie prowadzenie to nie jest już tak pewne jak jeszcze kilka tygodni temu. Badania pokazują, że jest średnio 4-7 pkt procentowych, a więc wszystko jeszcze może się zdarzyć.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Sanders contra Trump – to by się działo…