Węgierski premier w ostatniej kampanii wyborczej korzystał z nagrań wykonanych przez firmę wywodzącą się z izraelskich służb. Użył ich do oczerniania organizacji pozarządowych i pozbycia się ich z kraju.
Wiosenne wybory parlamentarne na Węgrzech, wygrane ponownie przez partię Fidesz, rozegrały się w dużej mierze w atmosferze medialnej nagonki na organizacje pozarządowe broniące praw człowieka. Zdaniem Wiktora Orbana miały one rzekomo zagrażać bezpieczeństwu wewnętrznemu Węgier. W kampanii wyborczej wykorzystano m.in. nagrania, na podstawie których oczerniano grupy powiązane z Georgem Sorosem. Dzisiaj, dzięki śledztwu przeprowadzonemu przez reporterkę magazynu Politico, wiadomo, że nagrania zostały wykonane przez działających po przykrywką agentów, pracowników izraelskiej firmy zajmującej się działalnością wywiadowczą.
Dziennikarka Lili Bayer, kontaktując się z byłym pracownikiem firmy Black Cube z siedzibą w Tel-Avivie, ustaliła, że od grudnia 2017 r. do marca 2018 r. agenci korzystający z fikcyjnych tożsamości europejskich i arabskich spotykali się z ludźmi Sorosa w prestiżowych hotelach Budapesztu, Amsterdamu, Londynu, Wiednia i Nowego Jorku, wypytując ich o politykę ich organizacji na terenie Węgier. Wykonane ukrytym sposobem nagrania z tych spotkań zostały upublicznione po raz pierwszy na trzy tygodnie przed węgierskimi wyborami w mediach kontrolowanych przez rząd Orbana oraz w Jerusalem Post. Przemontowany materiał był interpretowany przez polityków partii Fidesz w sposób sugerujący, że fundacja Open Society Fundations George’a Sorosa posiada na Węgrzech „2 tysiące ludzi mających trzy cele: obalenie rządu Orbana, rozebranie ogrodzenia na granicy i sprzyjanie imigracji”.
Organizacja wydała w tej sprawie oświadczenie, że jedna z kobiet, była dyrektor finansowa Soros Fund Menagment, której wypowiedź wykorzystano w nagraniach, nie twierdziła tak w rzeczywistości, jej słowa poddano manipulacji i jest to nadinterpretacja motywowana politycznie.
Zamieszana w tę sprawę firma Black Cube była już uwikłana w skandale polityczne. M.in. zbierała informacje o byłych urzędnikach administracji Baracka Obamy, zaangażowanych w negocjacje w sprawie umowy nuklearnej z Iranem. Z usług Black Cube korzystał też Harvey Weinstein, wpływowy producent filmowy z Hollywood, by inwigilować kobiety oskarżające go o molestowanie seksualne. We wszystkich tych przypadkach, tak jak i w sprawie węgierskiej agenci firmy posługiwali się fikcyjnymi tożsamościami i przedstawiali się jako przedstawiciele nieistniejących spółek mieszczących się rzekomo pod adresem Warwick Street 46 w Londynie.
Źródło Lily Bayer poinformowało ją, że Black Cube składa się z byłych pracowników izraelskiego wywiadu wojskowego i wykonując nagrania wykorzystane przez węgierski rząd po raz pierwszy posłużyła w grze wyborczej. Rzecznik rządu Viktora Orbana odmówił komentarza na ten temat. Przedstawiciel Black Cube odmawia podawania tożsamości klientów firmy powołując się na przyjętą przez nią politykę.
Publikacja nagrań wykonanych po kryjomu przez agentów izraelskiej firmy były częścią ataku na węgierskie organizacje pozarządowe. W jej wyniku fundacja Sorosa wycofała się z Węgier, a rząd zgodnie z obietnicami wyborczymi zaostrzył politykę antyimigracyjną wprowadzając drakońskie prawo zgodnie z którym za jakąkolwiek pomoc nielegalnym imigrantom na Węgrzech grozi kara pozbawienia wolności.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
I jak narazie pozbycie się Sorosa i całej kamaryli jego ,,fundacji” wychodzi Węgrom na dobre.
Może i u nas trzeba zrobić podobnie?
Pogonić za wodę MFW i fundację Batorego wraz z przybudówkami???