Polskie pomniki na Ukrainie znowu na celowniku „anonimowych ukraińskich patriotów”. Zniszczono pomnik profesorów lwowskich zabitych przez nazistów oraz upamiętnienia ofiar masakr w Podkamieniu i Hucie Pieniackiej. Ten drugi – po raz drugi w tym roku.

W Hucie Pieniackiej ukraińscy kolaboranci Hitlera, 4 pułk policji SS, do spółki z działającymi w okolicy sotnią UPA i jeszcze jedną ukraińską bojówką, wymordowali 868 osób. Uroczystość ku ich czci w 2009 r., z udziałem prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenki, miała być symbolem pojednania. Zamiast tego Huta Pieniacka wyrasta na symbol rosnącej na Ukrainie brunatnej fali. Już podczas owych „epokowych” obchodów prezydentom i rodzinom ofiar usiłowała przeszkadzać setka aktywistów nacjonalistycznej partii Swoboda ze sztandarami banderowców. Zaś rok 2017 zaczął się w Hucie Pieniackiej od dwukrotnego zniszczenia pomnika ofiar.

Pierwszy raz wysadzono go w powietrze w nocy z 8 na 9 stycznia. Sprawców nadal nie znaleziono, co ukraiński MSZ próbował zamaskować pokrzykiwaniem o „rosyjskiej prowokacji” i psuciu przyjaźni między Warszawą a Kijowem. Taką narrację przyjęła część polskich, także „patriotycznych”, mediów, m.in. niezależna.pl, która zasugerowała, że za atakiem nie stoją nacjonaliści ukraińscy, bo tak powiedział… rzecznik prasowy Prawego Sektora. Do końca lutego znaleźli się jednak porządni ludzie, którzy pomnik odremontowali; według oficjalnego komunikatu była to oddolna inicjatywa mieszkańców. Polski ambasador wzruszał się i mówił o „cudzie”.

Radość długo nie trwała – dziś Wołodymyr Adamec z administracji rejonowej w Brodach poinformował Polską Agencję Prasową, że w niedzielę podczas odwiedzin w Hucie Pieniackiej przekonał się, że pomnik znowu był zdewastowany. Tym razem „nieznani sprawcy” poprzestali na wymalowaniu na tablicach i krzyżu znanego okrzyku „Śmierć Lachom”, herbu Ukrainy, swastyki i wulgarnego wezwania do opuszczenia Ukrainy. Urzędnik zapewnił, że powiadomił o znalezisku policję, a szkody usunięto.

Adamec przyjechał do Huty Pieniackiej z Podkamienia, miejsca innej tragedii Polaków w 1944 r. Tam dla odmiany głównym sprawcą zbrodni był kureń UPA, a 4 pułk policji SS tylko „pomagał” wymordować 400-600 osób. Również pomnik tej tragedii był dla kogoś solą w oku – zalano go czerwoną farbą, umieszczono na nim napis „Śmierć Lachom”. Niejako do kompletu w ostatni weekend anonimowi, ale zapewne przekonani o swoim patriotyzmie sprawcy wykonali podobne napisy na pomniku profesorów Uniwersytetu Lwowskiego zamordowanych w 1941 r. przez nazistów.

Wydarzenia zdążył już skomentować na Twitterze ukraiński minister spraw zagranicznych. Jego słowa, że Huta Pieniacka to symbol ukraińsko-polskiego pojednania, brzmią, delikatnie mówiąc, niezbyt fortunnie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. PrZecieżto trzecia część słynnego zawołania ukraińskich rezunów.
    Nasze ,,apolityczne media” cytują jedynie dwa człony tego pozdrowienia
    ,, Wariant „Sława Ukrajini!” z odpowiedzią „Herojam sława!” z podniesieniem wyprostowanej prawej ręki w prawo-skos wyżej czubka głowy (salut rzymski) został przyjęty jako organizacyjne przywitanie członków OUN i UPA w czasach II wojny światowej.
    A jest jeszcze trzeci człon
    ,,smert’ Lachom!
    I to jest dopiero złowróżbne.

    1. złowróżbne jest to że pisuary pompują w banderland nasze podatki, a ukraińskie robactwo wygnieciemy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…