Theresa May sygnowała list skierowany do Brukseli, w którym informuje o rozpoczęciu procedury opuszczenia Unii Europejskiej. Cały proces może potrwać kilka lat. Warunki, na jakich Wielka Brytania opuści wspólnotę są wielką niewiadomą. Pewne jest jedno – straci na tym zarówno UE, jak i UK.

Szefowa brytyjskiego rządu poinformowała Brukselę o uruchomieniu Artykułu 50 Traktatu Lizbońskiego, który określa procedury wyjścia kraju z Unii Europejskiej. To smutny dzień dla Starego Kontynentu i tragiczny dla milionów obywateli europejskich państw, w tym również dla Brytyjczyków. W Londynie i innych miastach Zjednoczonego Królestwa od kilku miesięcy regularnie odbywają się masowe protesty przeciwko opuszczeniu wspólnoty. Poparcie dla idei Brexitu jest mniejsze niż przed ubiegłorocznym referendum, jednak nie ma praktycznie żadnych szans na powtórzenie głosowania. Do urn chcą natomiast pójść Szkoci, których parlament podjął wczoraj decyzję o przeprowadzeniu referendum niepodległościowego. Londyn uznał jednak decyzję Edynburga za nieważną.

Rozmowy pomiędzy Londynem a Komisją Europejską mają się rozpocząć w maju. Wcześniej KE potrzebuje zgody liderów 27 państw na reprezentowanie wspólnoty w procesie negocjacyjnym. Wstępną datą opuszczenia UE przez Wielką Brytanię jest 29 marca 2019 roku. Całkiem prawdopodobne, że negocjacje się przeciągną i Londyn pozostanie w europejskiej rodzinie do końca bieżącej dekady. A w tym czasie do głosu mogą dojść prounijne siły, które będą starały się za wszelką cenę nie dopuścić do urealnienia Brexitu.
Na razie jednak nikt nie bierze takiego wariantu pod uwagę. Głównymi obszarami negocjacyjnymi będą prawa imigrantów, handel, kwestie bezpieczeństwa oraz koszty „rozwodu”. Samo wyjście z UE będzie kosztować Londyn ok. 50 miliardów funtów. Ostatecznie straci na tym jednak cała wspólnota, gdyż Wielka Brytania była jednym z głównych płatników europejskiego budżetu – wpłacała do niego 10 mld euro rocznie.
Jedną z najważniejszych spraw jest kwestia praw, jakie zachowają (bądź nie) obywatele innych państw UE, pracujący i mieszkający w Wielkiej Brytanii. Jest ich około 3 mln, z czego jedna trzecia to Polacy. Niestety nie ma dla nich na razie dobrych wiadomości. Kilkanaście dni temu brytyjski parlament ostatecznie odrzucił poprawkę Izby Lordów, którzy chcieli wpisać gwarancje w imigrantów jeszcze przed Brexitem – w ustawie upoważniającej premier May do rozpoczęcia procedury.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nic nie jest pewne, ani kto straci, ani kto zyska. Poza tym rację ma np M. Le Pen mówiąc, że obywatele nie chcą takiej unii. Nie ma co rozdzierać szat nad brexitem

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…