Kadr z materiału umieszczonego na portalu YouTube przedstawiający norki w klatce.

Hodowcy straszą, że decyzja Sejmu o zamknięciu ferm będzie grozić „bezrobociem jak po PGR-ach”, pracę straci 50 tys. ludzi. Paweł Suski, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, dementuje: nie ma takich danych.

Kadr z materiału umieszczonego na portalu YouTube przedstawiający norki w klatce.
Kadr z materiału umieszczonego na portalu YouTube przedstawiający norki w klatce.

To, co obserwujemy teraz, to dopiero preludium do wojny o futra. Decydujące starcie odbędzie się na jesieni. Na razie jednak hodowcy szukają argumentów dla utrzymania swojego biznesu – a to straszą bezrobociem, a to mówią o stratach dla budżetu państwa.

–  Fermy powstawały we wsiach popegeerowskich, tam gdzie było największe bezrobocie, a ludzie zostali pozostawieni sami sobie – lamentuje Daniel Żurek, prezes firmy Futrex (właściciel 13 ferm). – Gdyby zakaz został wprowadzony, to 50 tysięcy ludzi zostałoby bez pracy. Jakie perspektywy by wtedy mieli? Znów żadnych.

Popiera go Bogusław Stasiek, pracownik fermy w Słajsinie z 14-letnim stażem, który mówi Onetowi: – Nigdy więcej nie chciałbym przeżyć tego, co 20 lat temu, kiedy zlikwidowali PGR-u. 90 proc. mieszkańców została bez pracy i żadnych perspektyw. Żyliśmy z emerytów i rencistów, bo tylko oni mieli jakiekolwiek pieniądze. Kiedy rozpoczęła się budowa fermy, pod bramą stanęło 40 mężczyzn. Wszyscy chcieliśmy tylko jednego – pracy. Sami sobie ten zakład pracy wybudowaliśmy i ja wraz z synami cały czas tam pracujemy. Nie wiem, co by się stało, gdyby mieli go zlikwidować.

Mit dobrego przedsiębiorcy, który dzięki swojej determinacji ucywilizował całą okolicę, rozwiewa jednak poseł Paweł Suski, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. – Jakie są dane potwierdzające liczbę 50 tysięcy? Żadnych nie ma. Nikt nie dysponuje informacjami dotyczącymi osób zatrudnionych w fermach futerkowych. Z kolei sam podatek nie przynosi do budżetu państwa tak wielkich przychodów, by miał być to główny argument do pozostawienia ferm. Ja jako przyjaciel zwierząt ze strony etycznej uważam, że powinien zostać wprowadzony zakaz.

Hodowcy jak ognia boją się wygaszania ferm. Zamiast tego chcą postawić na standaryzację warunków pracy. Chcą, aby Sejm umożliwił im możliwość przeprowadzenia kontroli przy rejestracji nowej fermy w Polskim Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych, aby wyeliminować pseudohodowle. Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt jest gotów zgodzić się na to w ostateczności, jeśli zakaz nie przejdzie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Dawno powinien byc wprowadzony zakaz modrowania zwierzat z przyczyn tak proznych i prymitywnuch jak futro i tak juz niemodne.A ci co zajmuja sie tym procederem powinni znalesc sie w klatkach zamiast zwierzat

  2. A czy ktoś zapytał jakie wynagrodzenie za pracę na takiej fermie dostaje taka norka czy inny lis? Albo choć szynszyla.

  3. Paweł Suski to poseł PO…

    I już wiem co się święci – jaki to jest obrońca zwierząt, ten Paweł Suski z PO. Jeżeli przynależy do grupy ludzi która sama przynależy do jakieś strefy wpływów – w tym wypadku są to firmy zajmujące się odzieraniem ze skóry zwierząt i Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych — mekka PO — http://www.otwarteklatki.pl/mieszkancy-lubosiny-walcza-futrzarskim-lobby/
    – to do obrony swoich interesów najprościej jest się posłużyć obrońcą zwierząt z tej samej partii.

    To – „zgodzić się w ostateczności”, mówi samo za siebie: zgodzić się na tzw „hodowlę cywilizowaną” „standaryzację warunków pracy „ – jak to cwanie „mądrze” sobie nazywają; która w przypadku ferm, jest po prostu cynicznym, strategicznym zagraniem, mającym za cel przepchnięcie tej ustawy w takiej formie, żeby zamydlić ludziom i innym posłom oczy. Mam nadzieje że społeczeństwo całkiem nie utraciło pamięci na temat wykręcania rzeczywistości kota ogonem, przez posłów z PO.

    Odnośnie utraty miejsc pracy: Polska tak długo nie stanie się krajem cywilizowany, aż do swojego postępu nie zaprzestanie wykonywać kroków do tył. Fermy zerwiskórów, to właśnie taki krok wstecz: eliminowane na zachodzie, do nas przenoszone i teraz już nawet na południu eliminowane (przykład Czech) źródło niesłychanego fetoru, much i bezsensownego zadawania zwierzętom bólu nieuchronnie kończącego się upiorną egzekucją – https://waldorfus.wordpress.com/2017/06/25/futro-fiony-nadzieja-prawicy/
    – w której zabijane są nawet zwierzęta obdarzone psią inteligencją – w przypadku lisów. Normalni ludzie i prawdziwi patrioci – którzy zdają sobie sprawę z tego że takim kompromisem (rejestracja w Polskim Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych i „standaryzacja”), w ten sposób zepchną nasz kraj na margines, i dla tego protestują przeciwko temu.

    I dlatego martwi mnie ten pojednawczy z posłem „Platformy” Pawłem Suskim ton, tego artykułu – „ton pisania” kogoś, kto jak propagandysta podpisał się inicjałami „WK” pisząc pod szyldem „Strajku.eu”, który rzekomo walczy o prawa zwierząt.

    Polska zacznie się ekonomicznie rozwijać dopiero wtedy, kiedy zaprzestanie wypełniania nisz rynkowych i bezrobocia rozwiązaniami które do współczesności, nijak pasują. A zacznie w tych miejscach budować nowoczesne fabryki. Polskę na to stać. Stać nas na prawdziwą innowację i ekologiczne rolnictwo – stać na to, starą słodką od miodu enklawę zdrowego jedzenia, zdrowego powietrza i pięknych widoków. Dziś zniszczonych przez gospodarkę cwaniaków, chuliganów z PO i PSL, a przedtem z SLD – spadkobierczyni stalinowskiej PZPR. Polskę zniszczoną po prostu – jak pokazuje rzeczywistość i zarzuty przedstawiane tym panom – przez pospolitych przestępców którzy rządzili naszym krajem przez ostanie ćwierć wieku.

    Z bandytami którzy kradną i oszukują, się kompromisów nie zawiera; z bandytami się w układy nie wchodzi; z bandytami, się nie rozmawia.

    1. Co się dziwisz? Przecież prezes vivy to znany działacz w kregach PO od wielu lat. I uważaj na parę osób z Otwartych klatek. Bo im nie chodzi o dobro zwierząt. To tylko ich biznes

    2. Szanowna Pani Zofio Mir.

      Viva to ludzie, prezes to organ

      „(…)I uważaj na parę osób z Otwartych klatek. Bo im nie chodzi o dobro zwierząt.(…)” – napisała Pani…

      Kto wie… może i w Otwartych Klatkach znalazł by się jakiś kret. A co do prezesa Vivy, Pani Zofio… tu – https://wolnemedia.net/boja-sie-wygaszania-ferm-zwierzat-futerkowych/#comment-213436
      – opowiadam na temat właśnie relatywizmu moralnego: odnośnie mojego fałszu i bycia stronnikiem politycznym którego się brzydzę, jak psa.

  4. WK pewnie jest działaczką jakiejś zielonej organizacji i wpadła na pomysł hejtowania branży w internecie, pisząc „obiektywne” artykuły nie wysilając się nawet by ruszyć mózgiem i zrozumieć pewne procesy ekonomiczne, które wynikają ze skrajnego regulowania rynku i wprowadzania wszelkich zakazów.

  5. Zwierzątka są takie piękne i słodziutkie. <3 I mają mięciutkie futerka :* Jak dorosnę to zostanę weterynarzem! <3 Mamo kupisz mi kotka?

  6. A może – zamiast skrajności – zacząć po prostu kontrolować fermy? Bardzo szybko wyeliminuje sie tych, którzy dobrostan hodowlanych zwierząt mają ,,w poważaniu”, pozwalając jednocześnie na rozwój tym, którzy z nakazów ustawowych wywiązują się starannie.
    Jasne że zyski nieco spadną a ceny futer wzrosną, jednak wówczas obie strony powinny być zadowolone.
    Hodowcy – bo zachowają swoje źródła dochodu, producenci futer i ich użytkownicy.
    Tylko należy wszystko odpowiednio poukładać zamiast ,,odbijać sie od ściany do ściany jak kto pijany”.

  7. Szantaż to jest ale pseudo organizacji zielonych. Zastraszają społeczeństwo, manipulują faktami i lobbują u polityków gdzie przedstawiają pseudo raporty. Trzeba wprowadzić ustawę która zamknie pseudoekologiczne organizacje, które powodują humanizację zwierząt. Zamknąć ich!

  8. Zakazac wszystkiego!!! Odnosze wrazenie ze Weronika K. jest pracownikiem jakiejs firmy utylizacyjnej. Tez tak macie?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…