Kolejne fakty w sprawie afery w resorcie sprawiedliwości. Sędzia Jakub Iwaniec został w trybie natychmiastowym zwolniony z ministerstwa po tym jak portal Onet opublikował zapis jego rozmowy z Emilią – osobą, która wykonywała hejterskie zlecenia.
Z najnowszych doniesień Onetu wynika, że proceder opłacania hejterów zamieszczających szlakujące komentarze pod adresem prominentnych pracowników wymiaru sprawiedliwości odbywał się na szerszą skalę. Co więcej, zleceniodawcami takich działań były kluczowe osoby w ministerstwie.
– Kasta rządząca odcina kolejną gnijącą kończynę. A podobno „za dobro nie karzemy”. Chyba, że mamy w tym interes… jak tak dalej pójdzie, to zabraknie sędziów w Ministerstwie i neoKRS – skomentowała decyzje Ewa Siedlecka, publicystka Polityki.
Resort Zbigniewa Ziobry desperacko próbuje gasić pożar, jaki wybuchł w wyniku publikacji Onetu. Wczoraj ze stanowiskiem pożegnał się Łukasz Piebiak. To właśnie on zapewniał hejterkę Emilię, że nie zostanie ukarana za rozsyłanie fejkowych informacji na temat przewodniczącego sędziowskiego stowarzyszenia Iustitia, prof. Krystiana Markiewicza. Piebiak zapewniał, że to polityczny atak na jego osobę i odgrażał się, że kiedyś wygra z redakcją Onetu w sądzie.
Rozmowy Iwańca z Emilią dostarczają jeszcze mocniejszych wrażeń. Pracownik ministerstwa mówi, że teraz przydałby się atak na Markiewicza”. Nazywa też sędziego „alimenciarzem z Iustitii, któremu „trzeba ostro dojebać”. Gdy Emilia zadaje pytanie „czemu go nie chcemy?”, Iwaniec odpowiada: „Prezes Iustitii. Główny rozgrywający kasty”.
Z publikacji Onetu wynika, że to właśnie sędzia Jakub Iwaniec miał dostarczyć Emilii adresy i numery telefonów nieprawomyślnych sędziów, a także podsunąć wątki, którymi miała zająć się hejterka.
– Dostawałam wszystko, co było mi potrzebne. Normalny człowiek nigdy nie miałby do takich papierów dostępu. Te dane pochodziły z tzw. zielonych teczek w resorcie sprawiedliwości, czyli tych zawierających najbardziej szczegółowe dane osobiste dotyczące sędziów – twierdzi Emilia w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Cały proceder odbywał się w patriotycznej atmosferze. „Swoje miejsce już znam. Jestem na każde skinienie. Taka moja rola.” – pisała Emilia. „Dla mnie Polska ma twarz Twoją, Inki, Rotmistrza” – odpowiadali jej mocodawcy z ministerstwa sprawiedliwości.
Emilia jest byłą żoną jednego z członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Rządowe media próbują obecnie ją zdyskredytować, insynuując, że kobieta jest uzależniona od alkoholu i benzodiazepinu.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Kaście prawniczej nie trzeba (cenzura), kastę prawniczą należy (cenzura) i (cenzura) na cztery strony świata aby nie pozostał po niej nawet smród!
Wiem panie Piotrek, że nie macie w zwyczaju odpowiadać na posty ale bądż łaskaw wytłumaczyć mi pewną rzecz: Jak wiadomo mamy w Polsce cztery władze – ustawodawczą, wykonawczą, sądowniczą i dziennikarską (wszak polityka można „zabić” gazetą a więc władzę posiadacie drodzy pismacy), na trzy z tych władz mam bezpośredni wpływ wybierając posłów, senatorów, pośrednio ministrów czy premiera, że o prezydencie nie wspomnę, mam także władze nad wami dziennikarze głosując klikaniem czy zakupem waszych prac.
Jaki wpływ mam na czwartą z władz czyli sądownictwo? Mogę w jakiś sposób wpłynąć na skład KRS który wybiera spośród siebie kastę sędziowską? Mam jakiś wpływ na wybór sędziów SN czy TS?
Niech się kasta (cenzura) o sosnę a nie szuka obrony wśród zwykłych ludzi, lata mieli nas szaraczków w (cenzura) więc kij im w oko i krzyżyk na drogę!!!!!
Wysuń Piotrek nosek z Wawki i posłuchaj co nt. polskiego wymiaru sprawiedliwości mówi reszta kraju, pozdrawiam.
Czy red. cenzor teraz zadowolony? Serdecznie pozdrawiam i proszę o wyjaśnienie problemu który uwidoczniłem w poście.