Granica polsko-ukraińska / fot. Wikimedia Commons

Dziś do Rady Najwyższej Ukrainy wpłynął projekt rezolucji o upamiętnieniu tzw. ludobójstwa polskiego na Ukraińcach 1919-1951. Zarejestrował go niezrzeszony deputowany Ołeh Musij.

Granica polsko-ukraińska / fot. Wikimedia Commons
Granica polsko-ukraińska / fot. Wikimedia Commons

Projekt adresowany i skierowany jest m.in. do przewodniczących komisji: kultury, praw człowieka i mniejszości narodowych, integracji europejskiej i budżetowej. Na stronie internetowej parlamentu ukraińskiego jeszcze się nie pojawił, choć wpłynął 3 sierpnia w pełnym brzmieniu: „Projekt uchwały o upamiętnieniu ofiar ludobójstwa, dokonanego przez państwo polskie na Ukraińcach w latach 1919-1951”.

Autorem kontrowersyjnego dokumentu jest Ołeh Musij, działacz społeczny i lekarz, niezrzeszony w żadnym ugrupowaniu. W rządzie Jaceniuka był ministrem zdrowia, w tej chwili zajmuje stanowisko wiceprzewodniczącego komisji zdrowia. Startował do parlamentu jako człowiek Poroszenki, jednak porzucił partyjne barwy.

Jego projekt ma być antypolską odpowiedzią na działania naszego parlamentu, który ustanowił 11 lipca dniem pamięci ofiar masakry na Wołyniu, przy czym szczególny nacisk położono na nazwanie tamtejszych wydarzeń mianem ludobójstwa. Na Ukrainie polska uchwała została przyjęta z oburzeniem. Były szef ukraińskiego MSZ Borys Tarasiuk demonstracyjnie zrezygnował z funkcji szefa międzyparlamentarnej grupy ds. współpracy z Polską. Mówił, że jest to „podkładanie ładunków wybuchowych” pod wspólne relacje.

Doczekaliśmy ukraińskiej odpowiedzi na tym samym poziomie. Czekamy na kolejne uchwały będące odpowiedziami na odpowiedź.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Polskie ludobójstwa miały miejsca na Ukraińcach, jednak w bardziej rozrzedzonych okresach. Hańbą było niszczenie cerkwi i najazd na ukraińskie wioski w latach 30. No to UPA et caetera pomściła te błędy polskich władz sanacyjnych. Nie wspierajmy prawicowych wujków dążących do konfrontacji z Ukrainą. Lewicowa odpowiedź to zrozumienie klasowych uwarunkowań konfliktów polsko-ukraińskich, niestety częściej byli poszkodowani w nich i wyzyskiwani Ukraińcy. Dlatego część z nich wsparła banderowców. Bez tej klasowej przesłanki nie zrozumiemy historii

    1. Nie no gratuluje logiki. Zburzona cerkiew a rozsiekane dzieci siekierami. Klasowo-lewicowej logiki nie zrozumiem nigdy. Jakoś w stosunku do Rosjan ów zwierzęta bez państwowości nie pozwolili sobie na podobne działania odwetowo za hłodomor. Może wręcz przeciwnie tylko taki język rozumieją. Jakoś Litwinom lżej nigdy nie było a obyło się bez siekier i drutu kolczastego. Jednak coś w tym majdanie faszystowskiego było a teraz wywaliło banderowskie szambo. Ale dobrze. Piłują gałąź na której siedzą. Poza Polską w Europie pies z kulawą nogą im nie pomoże przed Putinem. Tylko czekać kiedy w Pl rusofobiczni politycy przeminą a wtedy to współczuje temu faszystowsko-cerkiewnemu skansenowi faszyzmu. Najgorsze jest to, ze debilne rezolucje Kijówka odbiją się na żyjących w Polsce normalnych Ukraińcach.

  2. Dopóki będą w Polsce rządy kompradorskie, dopóty będą nas „doić”, kler i Rusini!
    „ZAMIENIŁ STRYJEK SIEKIERKĘ NA KIJEK”. Dobra Zmiana Inaczej!
    Ku przestrodze!

  3. Ludobójstwo 1919-1951? No to chłop się ograniczył. Przecież mógł od XVII wieku zacząć.

  4. Wspierajcie dalej ukraińskie ludobójstwo kredytami, logistyką, szkoleniami.
    Rychło doczekacie się żądań odszkodowawczych od rodzin ,,bohaterów” z UPA.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…