Prokurator generalny nadal nie ujawnia pełnego raportu Muellera. Oficjalna wersja mówi, że Trump nie spiskował z Rosją podczas swojej kampanii wyborczej. Demokraci miotają się, rzucając kolejne oskarżenia. Prezydent triumfuje i wraz z Republikanami przechodzi do kontrofensywy.
Amerykańskie media wrzą od komentarzy po zakończeniu prac tzw. komisji Muellera, która przez ostatnie 22 miesiące badała sprawę rzekomego udziału Donalda Trumpa i jego otoczenia politycznego w działaniach Rosji określanych jako “ingerencja w wybory prezydenckie” w 2016 r.
Pełna treść raportu wieńczącego śledztwo, nadal nie jest znana opinii publicznej. W miniony piątek nadzwyczajny komisarz Robert Mueller przesłał swoje sprawozdanie prokuratorowi generalnemu Williamowi Barrowi. Ten z kolei w niedzielę upublicznił list skierowany do Kongresu, w którym zawarł swoje podsumowanie raportu. Napisał, że komisarz Mueller “nie znalazł dowodów na to, że sztab wyborczy Donalda Trumpa, lub ktokolwiek z nim związany, spiskował lub współdziałał w tej sprawie z rządem Rosji”.
Barr przyznał jednocześnie, że zgodnie z raportem Rosja składała sztabowi Trumpa “liczne propozycje pomocy” w wyborach i podejmowała działania, o które już w zeszłym roku Mueller oskarżył GRU, czyli słynne “hackowanie” serwerów Demokratów w celu wykradzenia informacji szkodzących ich kandydatce Hillary Clinton.
Prokurator generalny napisał również, że Mueller nie udzielił rozstrzygającej odpowiedzi na pytanie, czy prezydent mataczył podczas śledztwa i dopuścił się “obstrukcji wymiaru sprawiedliwości”
Trump ogłosił triumf, pisząc na Twitterze, że został “uniewinniony”, a polityków i dziennikarzy, którzy oskarżali go przez ostatnie dwa lata o spisek z Władimirem Putinem, nazwał “złymi ludźmi”.
No Collusion, No Obstruction, Complete and Total EXONERATION. KEEP AMERICA GREAT!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) March 24, 2019
W kłopotliwym położeniu znalazła się Partia Demokratyczna, której czołowe postacie od 2016 r. uczyniły z “Russiagate” główny oręż w walce z Trumpem, jasno dając do zrozumienia, że dążą w ten sposób do impeachmentu. Wielu z nich atakuje w swych wypowiedziach Barra zarzucając mu stronniczość i żądając natychmiastowego upublicznienia raportu Muellera.
Członek Demokratów i przewodniczący komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów Jerrold Nadler otwarcie podważył wiarygodność Williama Barra, zwłaszczaa w kwestii twierdzenia o “niekonkluzywności” śledztwa w zakresie “obstrukcji wymiaru sprawiedliwości”:
– [Barr] zdecydował o tym w ciągu mniej niż 48 godzin. Jego wnioski budzą więcej wątpliwości niż udzielają odpowiedzi, tym bardziej, że Mueller odkrył dowody świadczące, że – jak to sam ujął – nie uniewinniają prezydenta – powiedział dziennikarzom Nadler w poniedziałek.
Część Demokratów najwyraźniej zdaje sobie sprawę, że przegrali walkę o impeachment. Przyznała to sama Nancy Pelosi, jedna z liderek partii w Kongresie. Jest ona zdania, że przeciwnicy Trumpa muszą się teraz skupić na innych zagadnieniach, palących w odczuciu zwykłych Amerykanów. Sama zapowiada ujawnienie planów reformy służby zdrowia.
Republikanie też żądają jak najszybszego upublicznienia całego raportu Muellera, by zapobiec dalszym spekulacjom Demokratów. Część z nich jest również przekonana, że prokurator generalny powinien wszcząć śledztwo na temat nadużyć w kampanii Hillary Clinton dwa lata temu.
.@FoxNews: Lindsey Graham will probe alleged FISA abuses at FBI, calls on Barr to appoint new special counselhttps://t.co/APsplgkR0G
— Senate Judiciary (@senjudiciary) March 25, 2019
– Są ludzie, którzy nigdy nie zaakceptują raportu Muellera, ani tego co robi Wiliam Barr. Jednak zgodnie ze wszystkimi standardami Robert Mueller przeprowadził rzetelne śledztwo w sprawie kampanii Donalda Trumpa. Nie można tego powiedzieć o drugiej stronie. Teraz mam nadzieję, że dla dobra kraju prokurator Barr wyznaczy kogoś spoza systemu, komu wszyscy będziemy mogli zaufać, kto przyjrzy się tym zarzutom i zrobi to, co zrobił Mueller. – mówił poniedziałek Lindsey Graham, Republikanin i przewodniczący senackiej komisji sprawiedliwości.
Tymczasem Biały Dom również przeszedł do politycznej kontrofensywy. Rozesłał do czołowych kanałów telewizyjnych pismo, w których poucza wydawców, by nie udzielali więcej głosu politykom, którzy wcześniej zarzucali Trumpowi spiskowanie z Putinem. Biuro prezydenta zawarło w liście listę osób, które ma na myśli i które miały formułować “niedorzeczne, fałszywe zarzuty”. Na liście znajdują się m.in. czołowy polityk Demokratów Adam Schiff i były dyrektor CIA John Brennan.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Przecież nikt normalny, prócz Polaków – ale czy my jesteśmy normalni?… w to nie wierzył. Klasyczna zadyma przegranej w wyborach frakcji
michnik /wyłącznie mała litera/już nie dojdzie do równowagi