Obecna również w Polsce, francuska sieć sklepów kosmetycznych Sephora zamknie jutro wszystkie swoje sklepy, centra dystrybucyjne i biura zarządu w Stanach Zjednoczonych, by przez godzinę nauczyć się, jak nie dyskryminować osób o innym kolorze skóry, niż biały. To już druga taka akcja sieciowa, po Starbucksie.
„Zamknięcie sklepów na godzinę stanowi część długiej drogi naszej ambicji stworzenia bardziej przyjaznych miejsc pracy i społeczności piękna” – zakomunikował koncern LVMH, własność francuskiego miliardera Bernarda Arnault (trzeciej największej fortuny świata), do którego należy Sephora. W ciągu tej godziny wszyscy pracownicy wysłuchają wykładów na temat różnorodności ludzkiej, z którą będą musieli się pogodzić.
Ta mocno nagłośniona akcja ma związek ze skargą SZA – piosenkarki o nazwisku Solana Imani Rowe, która w zeszłym miesiącu opublikowała na Twitterze relację ze swego pobytu w sklepie Sephory w północno-zachodniej części Los Angeles. Obsługa wezwała tam ochronę, by sprawdziła, czy SZA „czegoś nie kradnie”.
Sephora natychmiast wtedy zareagowała ogłaszając, że „bardzo poważnie” traktuje ten rodzaj skarg i że popracuje ze swymi ekipami nad „natychmiastową poprawą sytuacji”.
W zeszłym roku Starbucks zamknął 8 tys. swoich kawiarni w Stanach na całe popołudnie, by 175 tys. jego pracowników mogło wysłuchać podobnych wykładów. Doszło do tego po skardze dwóch czarnych mężczyzn, których aresztowała policja po wezwaniu obsługi, gdyż obaj siedzieli niczego nie zamawiając (czekali na kogoś). Zamknięcie kawiarni na kilka godzin kosztowało firmę 12 milionów dolarów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…