Oto opowieść o frapujących kuluarowych bezpieczniacko-nazistowskich klikach, które budują prominentni niemieccy politycy z partii Angeli Merkel.
O firmie Augustus Intelligence (AI) zrobiło się głośno 12 czerwca. Tego dnia bowiem Der Spiegel opublikował cokolwiek wstrząsający opis dokumentujący powiązania tej amerykańskiej spółki z politykami Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CDU). To partia Angeli Merkel. Jednak nie ona jest na głównym celowniku, a deputowany Philipp Amthor.
Alfred E. #Amthor pic.twitter.com/MKSDM2Ryfp
— Uwe Papenheim (@vonPappenheim) June 18, 2020
Ów parlamentarzysta – jak się okazuje – był mocno zaangażowany w działalność lobbingową dla AI. Szefostwo tej ostatniej nie pozostawało, ma się rozumieć, dłużne. W zamian za okazaną życzliwość Amthorowi jego amerykańscy interesariusze fundowali mu luksusowe podróże (kto wie jakie bonusy przewidywał program wycieczek?), wsparli go giełdowo i załatwili nawet jakąś synekurę. Na nieszczęście prominentnego chrześcijańskiego demokraty, wszystko fiknęło.
Od czasu publikacji artykułu Amthor jest głównym podejrzanym w nowej aferze korupcyjnej, która wstrząsnęła Niemcami.
To illustrate just how provincial the so called Great Power Germany still is: one of the Conservative „young bloods” is embroiled in a corruption affair of rather pathetic scope, involving payments through a law firm for four digit Euro amounts.https://t.co/qqqQMGS8ZB
— Alex Luck (@AlexLuck9) June 19, 2020
To jednak nie wszystko. Pojawiły się także wątpliwości innego rodzaju. Czy Augustus Intelligence jest rzeczywiście przedsiębiorstwem? Czy świadczy usługi w komercyjnym, rynkowym trybie? Czy jest raczej przykrywką poważnej operacji wywiadowczej? Dziennikarze, którzy podjęli ten trop, odkryli kilka zadziwiających okoliczności. Już na pierwszy rzut oka spółka stwarza wrażenie, jakby posiadała dostęp do nieograniczonych funduszy. Swoich gości umieszcza w wystawnych, luksusowych hotelach, jej przedstawiciele latają przez Atlantyk firmowym samolotem, zarząd utrzymuje powierzchnię biurową w centrum Nowego Jorku buląc dobre pół miliona zielonych rocznie. A wszystko to na tle niemal kompletnego braku śladów jakiejkolwiek działalności gospodarczej.
Wcale frapujący wydaje się też wątek kadrowo-kontrahencki. Chociaż firma zarejestrowana jest w Stanach Zjednoczonych, jej szefostwo to niemal wyłącznie obywatele RFN. Personel wykonawczy i partnerzy biznesowi zaś to wysocy rangą przedstawiciele niemieckiego sektora bezpieczeństwa i możni. Za przykład niech posłużą choćby były minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg, były prezydent niemieckiej agencji wywiadowczej (Bundesamt für Verfassungsschutz, BfV) Hans-Georg Maassen, były szef niemieckiego wywiadu zagranicznego August Hanning, prominentny konsultant do spraw zarządzania Roland Berger oraz miliarder August François von Finck. Większość tych osób utrzymuje ścisłe kontakty z przedstawicielami niemieckiego rządu stworzonego przez tzw. wielką koalicję CDU-CSU-SPD. Na marginesie dodać można, że ludzie ci bynajmniej nie stronią również od kontaktów z przedstawicielami skrajnej prawicy.
Na swojej stronie internetowej Augustus Intelligence deklaruje, że celem biznesowym firmy jest dostarczanie „bezpiecznych rozwiązań dla rozwoju sztucznej inteligencji”. AI twierdzi, że prowadzi “centra danych” (cokolwiek to znaczy) w Stanach Zjednoczonych i sprzedaje oprogramowanie służące do rozpoznawania twarzy i obiektów. Amerykańscy i europejscy dziennikarze, którzy przyglądali się temu przedsiębiorstwu-widmu bliżej wykazali jednak, że jest to byt, który w polskim języku potocznym określa się jako firma-krzak.
Ciekawostek jest sporo. Z tekstu niemieckich dziennikarzy dowiadujemy się, że dwóch byłych menedżerów, którzy zostali zwolnieni w grudniu zeszłego roku, pozwało firmę, zarzucając jej prowadzenie biznesu opartego na „oszustwie, działaniach nielegalnych i korupcji”. Der Spiegel cytuje nawet fragment pozwu: „W rzeczywistości firma nie miała środków, o które się ubiegała, nie miała produktu i brakowało zarówno znaczących klientów jak i przychodów”.
Mimo to Augustus Intelligence miał środki na to, żeby zainstalować się w okazałym lokalu w strefie World Trade Center. Biuro AI znalazło się w bezpośrednim sąsiedztwie firmy konsultingowej i inwestycyjnej Spitzberg Partners, którą kieruje wspomniany wcześniej Karl-Theodor zu Guttenberg. Ów były minister gospodarki i obrony w rządach RFN jest najprawdopodobniej również szefem AI. Jest właścicielem akcji tej spółki i do marca tego roku piastował w niej stanowisko „prezesa do spraw ogólnych”. AI nie ukrywał zresztą tej informacji, zamieszczając odpowiednią wzmiankę na swojej stronie internetowej. Wkrótce jednak została ona usunięta.
Oficjalny szef Augustus Intelligence to 33-letni absolwent medycyny Wolfgang Haupt, najprawdopodobniej ktoś w rodzaju międzynarodowo-niemieckiego Marcina P., antybohatera afery Amber Gold. Dziennikarze dotarli do jego konta na popularnym portalu społecznościowym LinkedIn. Haupt ma albo duże ego, albo ktoś każe mu odgrywać rolę strasznej samochwały, niezbyt rozważnej dodajmy. Obszernie rozpisuje się bowiem ów o tym jak to zasadniczo z zawodu jest dyrektorem. W swojej karierze zawodowej założyć miał już wiele przedsiębiorstw w różnych branżach i sektorach. Ciekawe, czy wszędzie był tylko szefem de iure, inaczej mówiąc – słupem.
Guttenberg, szef AI de facto, jest łącznikiem między elitą arystokratyczną Niemiec, która ponad sto lat po upadku Cesarstwa nadal tworzy hermetyczną, podle reakcyjną społeczność, a partiami rządowymi w Berlinie. Urodzony w bogatej szlacheckiej rodzinie z Frankonii, postanowił swoja karierę polityczną związać z bawarską Unią Chrześcijańsko-Społeczną (CSU). W 2008 roku został sekretarzem generalnym tego stronnictwa. Rok później zaś przeniósł się z Monachium do Berlina i został ministrem gospodarki, a następnie ministrem obrony w rządzie kanclerz Angeli Merkel.
Najwyraźniej nie zaspokoiło to jego ambicji. Parł dalej. Jego jakże szybka kariera polityczna załamała się jednak w 2011 roku.
Wówczas wyszło bowiem na jaw, iż Herr Haupt sfałszował swoją pracę doktorską. Jak wiadomo, ludzie pontony nie toną – zwłaszcza wysadzane arystokratyczną biżuterią. Koleś czmychnął więc do Stanów Zjednoczonych – tamtejszy system rzeczywiście zdaje się stwarzać zachodnim kleptokratom najbardziej sprzyjające warunki. Tam Haupt nadal aktywnie zajmował się polityką, wyczekując odpowiedniego momentu, w którym będzie mógł wrócić na wpływowe stanowiska polityczne w Niemczech.
Żona Guttenberga Stephanie, tytułująca się hrabiną Bismarck-Schönhausen, jest potomkinią, w bezpośredniej linii, kanclerza Niemiec Otto von Bismarcka. Matka Guttenberga także jest hrabiną. Wywodzi się z mającej wielowiekowe korzenie rodziny arystokratycznej, która aż do wywłaszczenia w 1945 roku posiadała rozległą własność w Chorwacji. Jej ojciec, Jakob Graf zu Eltz, ściśle współpracował z chorwackim proto-faszystą Franjo Tudjmanem, który został osadzony na stolcu prezydenta separatystycznej republiki po rozpadzie Jugosławii. Zu Eltz zaś został członkiem chorwackiego parlamentu. I jeszcze jedna ciekawostka. W 1985 roku matka Guttenberga wyszła za mąż po raz drugi. Jej ówczesnym wybrankiem został Adolf Henkell von Ribbentrop, syn ministra spraw zagranicznych Adolfa Hitlera. Nieprzypadkowa to zapewne koincydencja genetyczno-nazistowska. Tudjman był sprawnym kontynuatorem myśli chorwackiego nazistowskiego sadystycznego satrapy Ante Pavelicia. Nie mógł oczywiście pozwolić sobie na takie ekscesy jak jego idol, który, jako bliski sojusznik III Rzeszy zachowywał się tak brutalnie wobec Serbów, że nawet wysłannicy Hitlera musieli go przywoływać do porządku. Przejął jednak chorwacko-nazistowską symbolikę i etos tzw. Niezależnego Państwa Chorwackiego, którym rządził Pavelić. Wyraźnie widać, że stare nazistowskie miłości nie rdzewieją!
Główną rolę, można powiedzieć sprawczą, w Augustus Intelligence odgrywa niejaki Roland Berger, założyciel noszącej jego nazwisko firmy konsultingowej. Berger wykorzystuje gęstą sieć powiązań w niemieckich kręgach biznesowych i politycznych. Doradzał między innymi tzw. Urzędowi Powierniczemu (die Treuhandanstalt). Niewielu o tym bycie słyszało, a ci którzy słyszeli zdążyli już dawno o nim zapomnieć. Była to specjalna agencja rządowa powołana przez władze dawnego RFN, której zadaniem było splądrowanie NRD-owskiej gospodarki po aneksji tego państwa przez Niemcy zachodnie. Treuhandanstalt miał dokonać szybkiej i masowej prywatyzacji wszystkiego co się dało po “zjednoczeniu”. Później urząd ten okazał się też wcale przydatny przy w opracowywaniu tak zwanej Agendy 2010, czyli ostatecznie przypieczętowującego, czy raczej podsumowującego, przejście niemieckich socjaldemokratów na jedynie słuszną wiarę liberalną z czasó kanclerza Gerharda Schrödera. Z grubsza chodziło o to, aby zdewastować rozbudowany system wsparcia socjalnego i zastąpić go skąpymi zasiłkami.
Charles Édouard-Bouée, wieloletni dyrektor generalny w firmie Bergera, został na jego prośbę w Augustus Intelligence „prezesem do spraw biznesowych”. Der Spiegel opublikował zdjęcie Bergera wraz z Amthorem, Maassenem oraz założycielem AI Hauptem zrobione w czasie ich pobytu w pięciogwiazdkowym hotelu w szwajcarskim luksusowym kurorcie Sankt Moritz.
August François von Fink jest jednym z najważniejszych darczyńców Augustus Intelligence. Podobno zainwestował w firmę 11,2 miliona dolarów. Fink ma się rozumieć nie wypracował z tego ani centa. Odziedziczył fortunę po dziadku-bankierze Auguście von Finku. Zwążywszy na nazistowski fundament całej tej łajdackiej społeczności nie będzie niespodzianką, że w latach 20. XX wieku ów dziadek finansował Adolfa Hitlera, a potem pięknie się obłowił przejmując masowo mienie pożydowskie, dzięki prawodawstwu wprowadzonego po przejęciu władzy przez przywódcę III Rzeszy.
Familia Fink pozostaje jedną z najbogatszych w Niemczech. Przez wiele lat August von Fink Młodszy, ojciec Augusta François, udzielał wielomilionowego wsparcia finansowego partiom i ruchom skrajnie prawicowym, które ostatecznie doprowadziły do powstania skrajnie ekstremistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Ogromne kwoty zainwestował także w samą AfD. W 2009 roku firma Mövenpick, która była wówczas własnością Finka, przekazała 1,1 miliona euro neoliberalnej pro-biznesowej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), która w geście wdzięczności, gdy współtworzyłą niemiecki rząd, obniżyła podatek VAT dla branży hotelarskiej, na czym zyskał oczywiście koncern Mövenpick. Tak, tak dokładnie ten znany w Polsce głównie z rozprowadzania lodów. Zmrożone słodycze są jednak tylko częścią działalności gospodarczej tego konsorcjum i to mniejszą, dzieloną zresztą w toku akrobacji biznesowych z innymi gigantami spożywczymi; część ważniejsza to Mövenpick Hotels & Resorts, czyli właśnie branża turystyczno-hotelarska.
Dalej. Hans-Georg Maassen, który do listopada 2018 roku kierował niemieckim kontrwywiadem cywilnym, czyli Federalnym Urządem Ochrony Konstytucji (niem. Bundesamt für Verfassungsschutz, BfV) ściśle współpracował z AfD, miał powiązania z AI, czego dowodem jest przytoczone wyżej zdjęcie ze spotkania w hotelu w Sankt Moritz. Według dzienikarzy Der Spiegel Maassen zwykł latać do Stanów Zjednoczonych prywatnym odrzutowcem razem z Hauptem. Pomógł także jednemu z pracowników tej firmy uzyskać obywatelstwo niemieckie.
W 2018 r. Maassen został zmuszony do przejścia na wcześniejszą emeryturę, gdyż udowodniono mu powiązania z AfD. Ma się rozumieć, krzywdy nie miał – od tego czasu stał się rzecznikiem WerteUnion (niem. sojusz wartości) – prawicowej frakcji w CDU i CSU, która ma wielu zwolenników w koalicji do których zalicza się m. in. Philipp Amthor. Poglądy reprezentowane przez tę grupę są dość zbliżone do tych, które w Polsce reprezentuje Konfederacja.
I jeszcze August Hanning. Ten przyznał na łamach Die Zeit, że ma pisemną umowę z Augustus Intelligence, obejmującą usługi doradcze i konsultingowe. Nie ujawnił, w jakiej materii i komu doradza.
Podobnie jak Maassen, Hanning jest centralną postacią niemieckiego aparatu bezpieczeństwa, a dokładnie wywiadu zagranicznego. Od 1998 do 2005 roku kierował Federalną Służbą Informacyjną (Bundesnachrichtendienst, BND), a od 2005 do 2009 był odpowiedzialny za kierowanie policją federalną, bezpieczeństwo wewnętrzne, migrację, integrację i sprawy związane z uchodźcami w Federalnym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. W 2015 roku zrobiło się o nim znów głośno, gdy ów opublikował nagonkowy artykuł, w którym skrytykował przyjazną (wówczas) uchodźcom politykę rządu Angeli Merkel.
Na tle tych wszystkich okoliczności, co zresztą stwierdzają dość czytelnie autorzy materiału w Der Spiegel, wnioskować należy, że Amthor został po prostu nominowany przez burżuazyjno-nazistowską klikę na głównego rozgrywającego osobliwej prawicowej konspiracji. Według Der Spiegel, otrzymał on co najmniej 2817 opcji na akcje (kontrakty, które uprawniają jej właściciela do kupna od wystawcy bądź do sprzedaży mu uzgodnionej liczby danego rodzaju akcji. Ma to miejsce w określonym czasie oraz po określonej cenie) od Augustus Intelligence i w maju 2019 roku wszedł w skład jej zarządu. Na spotkania zarządu przylatywał do Nowego Jorku co najmniej dwa razy. Uczestniczył również w spotkaniach na Korsyce i Sankt Moritz . W październiku 2018 r. napisał do niemieckiego ministra gospodarki Petera Altmaiera list z prośbą o wsparcie polityczne dla firmy.
Władze CDU forsowały tego 27-letniego prawicowego polityka na przewodniczącego partii w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie, który jest rodzimym okręgiem wyborczym Angeli Merkel. W następstwie skandalu związanego z AI Armthor ogłosił, że ustąpi z ubiegania się o fotel lidera partii w tym kraju związkowym.
Sprawa Augustus Intelligence pokazuje, że obecna “wielka koalicja” chadeków i socjaldemokratów ma de facto charakter ściśle prawicowy. Politycy stojący na jej czele promują skrajnie prawicowe siły w państwie i aparatach partyjnych, aby realizować swoje resentymenty jako pogrobowcy Hitlera, Bismarca czy Wilhelma II. Ludzie tacy jak bohaterowie śledztwa Der Spiegel promują w kuluarach politykę militaryzmu, pogłębiania nierówności społecznych i tłumienia wszelkiej opozycji. Wszyscy oni Amthor, Guttenberg, Maassen, Hanning, Roland Berger i ich akolici są ściśle związani z rządową koalicją w Berlinie.
Argentyny neoliberalna droga przez mękę
„Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…