Podwyżek płac i skrócenia tygodniowego czasu pracy domagają się związki zawodowe zrzeszające pracowników Arriva Trains Wales – prywatnego przewoźnika kolejowego, obsługującego połączenia na terenie księstwa. Dziś rozpoczęli 24-godzinną akcję strajkową.
W związku z protestem do pracy nie przyszła dziś ponad połowa zatrudnionych. Odwołanych zostało kilkadziesiąt połączeń. Na dworcach zapanował chaos, bowiem podróżni mieli ważne bilety na kursy, które nie mogły się odbyć.
Związkowcy z ATW podkreślają, że strajk jest ostateczną formą wyrażenia niezadowolenia z postawy zarządu spółki, która od ponad pięciu lat nie przyznała załodze ani pensa podwyżki. Organizacje pracownicze skupiające zarówno personel obsługi wagonów, konduktorów jak i maszynistów, domagają się nie tylko wyższych płac, ale również zmniejszenia obciążenia pracą. Pracownicy wielokrotnie sygnalizowali w ostatnich miesiącach przemęczenie przeciągającymi się do kilkunastu godzin zmianami. Dyrekcja jak dotąd nie przedstawiła jednak żadnej propozycji, która satysfakcjonowałaby stronę związkową.
Przedstawiciele pracowników zaznaczają, że ich celem nie jest utrudnienie życia pasażerom, lecz walka o godne warunku pracy. „Jest nam przykro z powody zakłóceń w uchu pociągów. Dołożymy wszelkich starań, żeby strajk w jak najmniejszym stopniu wpłynął na pasażerów. Prosimy jednak, żeby pasażerowie planujący podróż wzięli pod uwagę inne środki transportu. Prosimy także, żeby śledzić komunikaty na stronie internetowej, ponieważ zakłócenia w ruchu pociągów mogą potrwać do jutra” – wyjaśnili związkowcy w wydanym komunikacie.
Z kolei dyrekcja oskarżyła związkowców o wichrzycielstwo i działanie na szkodę spółki. Gareth Thomas, dyrektor ds. HR, twierdzi, że zarząd złożył pracownikom ofertę zawarcia porozumienia 23 grudnia, a ci nawet się do niej nie ustosunkowali. – Zamiast dyskusji, związkowcy wybrali strajk, co jest zachowaniem skrajnie nieodpowiedzialnym – zarzuca związkowcom menedżer. Tymczasem według przedstawicieli pracowników, propozycja zarządu gwarantowała im podwyżki na bezczelnie niskim poziomie, co sprawiło, że jedynym wyjściem było zaostrzenia formy protestu.
ATW to prywatna firma transportu kolejowego, posiadający obecnie koncesję na organizacje przewozów na terenie Walii i angielskich hrabstw do niej przylegających. Właścicielem marki jest spółka Arriva, będąca międzynarodowym odnóżem niemieckiego potentata Deutsche Bahn.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…