Minister spraw zagranicznych poczuł, że na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za uratowanie jedności UE po wyjściu Wielkiej Brytanii. Jutro w Warszawie organizuje alternatywny szczyt szefów państw UE. Nie jest na niego zaproszona szóstka państw założycielskich wspólnoty.

wikimedia commons/Witold Waszczykowski
wikimedia commons/Witold Waszczykowski

Niemcy, Belgia, Holandia, Włochy, Francja i Luksemburg zorganizowały wczoraj zamknięte spotkanie dla pierwszej unijnej szóstki w Berlinie. Polski minister takiej zniewagi nie mógł pozostawić bez odpowiedzi. Obwieścił zatem, że jutro zaprasza do Warszawy wszystkich przywódców unijnych oprócz tych, którzy obradowali w Berlinie. Będzie omawiał Brexit i szukał alternatywnych scenariuszy rozwoju dla Unii po wyjściu Wielkiej Brytanii.

Szefowie państw założycielskich nie ukrywali, że spotkanie w Niemczech nie oznacza wykluczenia z dyskusji pozostałych członków Unii, jest jedynie formalną kontynuacją poprzednich spotkań, zwoływanych z inicjatywy Włoch i Belgii. Witold Waszczykowski nie kryje natomiast, że „jego” spotkanie ma odbyć się „w kontrze” do zebrania państw dawnej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (zalążka późniejszej Unii).

Jak na razie nie wiadomo, kto dokładnie miałby przyjechać do Warszawy, prawdopodobnie największe nadzieje minister Waszczykowski pokłada w krajach Grupy Wyszehradzkiej. Jednym z głośno protestujących przeciwko spotkaniu „starej Unii” w zamkniętym gronie był szef dyplomacji Estonii. W Berlinie ustalono, że Unia powinna jak najszybciej zamknąć rozdział pt. Wielka Brytania, zakończyć negocjacje warunków, na których opuści ona wspólnotę i przegrupować pozostałe siły. Jakie wizje przyszłości kontynentu prezentuje szef polskiej dyplomacji, dokładnie nie wiadomo. Trochę strach się bać.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „Oko za Oko, Ząb za Ząb”. Biblia. Naród Polan powstaje z kolan! UE to RWPG/ZSRR.
    Im wcześniej rozleci się UE to lepiej, jednak dla Polski gorzej, bo NEOWANDALE zniczyli polski przemysł ciężki, kopalny, zbrojeniowy, rolnictwo, rybołóstwo i inne! Do 2010 roku zlikwidowano ok. 9000 przedsiębiorstw państwowych. Bajdurzenie że polska gospodarka ma się dobrze jest mówiąc delikatnie zwykły kłamstwem. Polska bez własnego przemysłu nie spłaci długów, zostanie rozebrana przez zagranicznych spekulantów (inwestorów). Technologie i sprzęt są włąsnością zagranicznych koncernów czy firm. Polska jest w sytuacji patowej. Obecnie pod „parasolem ochrany” przed terroryzmem … bez terrorystów, zabiera się zwykłemu człowiekowi wolność!!!
    Do refleksji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…