Lech Wałęsa, źródło: Wikimedia Commons.

W czwartkowym wydaniu programu pojawiła się informacja o potwierdzeniu autentyczności dokumentów świadczących o współpracy Lecha Wałęsy z SB. Prowadzący Krzysztof Ziemiec powiedział, że dokonał go biegły grafolog. Wkrótce jednak okazało się, że żadne badanie nie miało jeszcze miejsca. Dziennikarz przeprosił.

Lech Wałęsa, źródło: Wikimedia Commons.
Lech Wałęsa, źródło: Wikimedia Commons.

Zdanie wypowiedziane przez prowadzącego wieczorne wydanie „Wiadomości” brzmiało jak wyrok. – Nie wiadomo jeszcze, kiedy IPN ujawni wszystkie znalezione dokumenty, bo na razie bada je prokurator. Wiadomo, że materiały są autentyczne, co potwierdził grafolog – powiedział Krzysztof Ziemiec.

Informacja okazała się jednak niezgodna z prawdą. Według prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Łukasza Kamińskiego, teczka znaleziona w domu generała Czesława Kiszczaka nie została jeszcze przekazana do odpowiedniej ekspertyzy, a więc na potwierdzenie trzeba będzie jeszcze poczekać. Wypowiedź Ziemca, sugerująca, że Lech Wałęsa był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa była zatem bezpodstawnym oskarżeniem. Dziennikarz wydał w tej sprawie oświadczenie. – Chcę przeprosić za popełniony błąd. Czuję się niezmiernie skonfundowany nierzetelnością przekazanej przeze mnie informacji i użytym przeze mnie stwierdzeniu o pracy grafologów, którzy mieli zbadać materiały przekazane przez żonę generała Kiszczaka. Oświadczam, że moje i tylko moje, tzn napisane przeze mnie sformułowanie było NADINTERPRETACJĄ – napisał Ziemiec.

Tymczasem Lech Wałęsa utrzymuje, że żadna współpraca nie miała miejsca. „Nie zostałem złamany w grudniu 1970 roku, nie współpracowałem z SB, nigdy nie brałem pieniędzy, żadnego ustnego, ani na piśmie nie złożyłem donosu” – oświadczył na swoim blogu na portalu wykop.pl. W kolejnych zdaniach były prezydent wypowiada się o sprawie jednak dość enigmatycznie. „Popełniłem błąd, ale nie taki, dałem słowo, że go nie ujawnię, na pewno nie teraz jeszcze nie teraz. Chyba, że ujawnią go inni. Jeszcze żyje człowiek – sprawca, który powinien ujawnić prawdę i na to liczę. Miałem miękkie serce” – tłumaczy Wałęsa.

O znalezieniu teczki TW „Bolka” poinformował w czwartek prezes IPN. Dokumenty, w których posiadaniu był zmarły niedawno Kiszczak zawierają podobno zobowiązanie do współpracy, donosy sporządzone przez ikonę „Solidarności” oraz pokwitowania odbioru gratyfikacji.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Pytanie co ziemiec i jemu podobni robią jeszcze w tvp ? Wałęsa jest winny ale rzetelność dziennikarska powinna być nieskazitelna

    1. Co robią w TVP?

      Może wykonują rozkazy.

      Z tego co pamiętam – a trochę juz żyję – to każda władza potrzebuje dyspozycyjnych dziennikarzy bez skrupułów.

  2. I dlatego jestem za tym, aby wrócił system pałowania buractwa, tak jak kiedyś lało się po mordzie, fryzjerów, kelnerów, portierów i to było bardzo pozytywne, bo bydła niecywilizowanego nie da się argumentami naprostować, tylko przemocą, aby wieprze ze wsi nie wylewali jadu z chorych ryjów. To było dobre bo chamowało chama w drgawkach konwulsyjnych nienawiści i to trzeba przywrócić, bo bydła nie udało się cywilzować, i szpicrutą przez ryja tak jak mojego dziadka, mego papcia i mnie bili gdy jeszcze w czworakach kwiczałem.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…